niedziela, 30 września 2012

Rozdział 18

 Zaraz po wyjściu Julie u Victorii do domu zawitała rozpromieniona Susann. Gdy otworzyła drzwi była wielce zdziwiona ciszą jaka panuje w domu. Postanowiła po cichu wejść na górę. Otworzyła drzwi do pokoju swojej młodszej siostry gdzie zobaczyła Magdę i Ver grzebiące w szafie blondynki.
- Cześć! - przywitała się Sue.
- No helloł!- rzuciła jej się na szyję Magda
- Witaj!- zrobiły potrójnego misia
- Jak tam było?- zapytała zaciekawiona Veronica
- Super!
- Dobra my tu gadu gadu, a czas leci!- skarciła je wzrokiem Maggie
- Ale o co chodzi? Wychodzicie gdzieś?
- Tak na imprezę urodzinową i mamy przyszykować ciuchy dla nas wszystkich.- wyjaśniła Ver
- Nie martw się ty też jesteś zaproszona!
- Uff... kamień z serca...., a gdzie Ju i Victoria?
- Poszły kupić prezent.
- Aha ok. To ja wezmę szybki prysznic i zaraz do was wracam!
Po krótkiej chwili przyjaciółka wróciła do pokoju. Dochodziła 18: 30, a Julietty i Victorii nadal nie było.
- No gdzie one są?!- powiedziała zdenerwowana Ver
- Czekaj zadzwonię do Ju.- rzuciła Sue
Wybrała numer i przyłożyła słuchawkę do ucha czekając na sygnał. Nagle usłyszały znajomy dzwonek.
- No to pięknie! Jak zwykle zapomniała telefonu.
- To ja zadzwonię to Vicky.- powiedziała Magda
Usłyszawszy sygnał cierpliwie czekała, aż przyjaciółka odbierze.
- Tak?- usłyszała po drugiej stronie
- No siema! Gdzie wy jesteście?! Zaraz się spóźnimy! - skarciła ją surowym głosem
- Za niecałe 5 minut będziemy! - rzuciła odkładając słuchawkę.
- I co?- zapytała ciekawska Veronica
- Za jakieś 5 minut będą.
- To ja się idę przebrać.- powiedziała Su
- Ja też. - powiedziały równocześnie Magda i Ver.
Dziewczyny zabrały swoje ciuchy i poszły się przebrać. Do domu wpadły pozostałe lokatorki, szybko wbiegły na górę porwały ciuchy i poleciały się ubrać.
Ver- http://allani.pl/zestaw/343812
Suzie- http://allani.pl/zestaw/349547
Vicky- http://allani.pl/zestaw/344441
Magda- http://allani.pl/zestaw/344369
Julietta- http://allani.pl/zestaw/344383
Następnie biegiem udały się w stronę domu chłopaków.

* U chłopaków
- No kiedy one przyjdą?!- cały czas pytał zniecirpliwiony Harry
- Zaraz pewnie będą.- uspakajał wszystkich Niall
Nagle usłyszeli dzwonienie dzwonkiem. Louis rzucił się, aby im otworzyć.
- Hej!- przywitał je błyskotliwym uśmiechem
- Cześć! Mam nadzieję, że się wyrobiłyśmy.- powiedziała Vicky
- Pewnie, że tak. - odp Lou
Gdy, tylko dziewczyny weszły do Louis'a zadzwonił telefon.
- Dobra, ale postaraj się go jeszcze chwilę zatrzymać!- odłożył słuchawkę.
- Gasić światło!- krzyknął
W samą porę Zayn wszedł z Liam'em do pomieszczenia.Mulat zapalił światło.
- NIESPODZIANKA!- wydarli się imprezowicze, a z wielkiego tortu wyskoczyli: Vicky, Ver, Louis, Suzie, Ju, Niall i Harry.


3 komentarze następny rozdział.

wtorek, 25 września 2012

Rozdział 17

 Zayn pośpiesznie otworzył im drzwi oraz zaprosił je do środka, nie odlepiając wzroku od Julie. Dziewczyna na krótką chwilę wbiła swój wzrok w ziemię. Kiedy wszyscy odeszli do jadalni, chłopak zatrzymał ją w korytarzu sprzedając jej namiętnego całusa na powitanie. Ju po pocałunku złapała go za rękę, na co on uśmiechną się do niej. Gdy weszli do pomieszczenia, zastali obżerających się przyjaciół.
- Ej! Co to ma być?! Jak mogliście na nas nie zaczekać?!- zapytała zbulwersowana blondynka.
- Oj przepraszamy.- rzekł Horan robiąc maślane oczka do '' siostry''
Blondynka uśmiechnęła się i wraz z mulatem zasiadła do stołu.
-Smacznego!- wydarł się na całe gardło Horan
Po tym ochoczym okrzyku zaczęli zjadać z talerzy jajecznicę. Następnie Horan i Julie poszli pozmywać naczynia. Ju myła, a Nialler wycierał.
- Ej zaproś swoje przyjaciółki dzisiaj do nas, bo robimy imprezę. Ok?- zapytał
- A nie możesz ich sam zaprosić?
- Ale to ma być niespodzianka!
- To zmienia postać rzeczy.
- To jak?
- No zaproszę, a na którą?
- Jakoś tak około 8/7.
- Spoczi!
Niebieskooki pocałował ją w policzek. Oboje wrócili do jadalni, gdzie zastali Vicky siedzącą na kolanach Daddy'ego, całujących się Ver i Harry i samotnie siedzącą śmiejącą się Magdę i Zayn'a.
- Ja nw co im się stało.- popatrzyła na Juliettę i Niall'a
- Aha ok. Ja już pójdę.- powiedziała blondynka
- Czekaj!- krzykną Malik
- Co chciałeś?
- Idę cię odprowadzić...
- Nie bój się trafię sama.
- Nie o to chodzi. Chciałem z tobą porozmawiać...
- Dajesz!
- No, bo... no bo jaa...yyy chciałem...yyy.
- No wyduś to z siebie!
- Dasz się zaprosić na wyjazd?
- Gdzie? Kiedy? Z kim?
- Wybralibyśmy, dogadalibyśmy się, a ze mną.
-No nie wiem.
- Nie to nie,
- A niech ci będzie!
W tym momencie doszli do domu dziewczyny. Ju stanęła twarzą w jego stronę i pocałowała go w usta.
- Może wejdziemy?- zaproponowała
- Ale, żebyś sobie nie myślał! - zaprotestowała
Uśmiechnął się do niej. Weszli do środka, Julie poszła zaparzyć herbatę.
- Jaką pijesz?
- A jaką masz?
- Owocową, miętową, malinową i zwykłą z cytryną.
- Zwykła z cytryną.
Po krótkiej chwili dziewczyna przyniosła na tacce 2 zwykłe herbaty z cytryną. Miło i szybko im zleciał czas. DJMalik spojrzał na zegarek wiszący w pokoju 13: 30.
- Przepraszam muszę już iść.
- Ok.
Podeszła z nim do drzwi.
- To pa!
Ponownie zbliżył się do jej ust i skradł jej delikatny pocałunek.
- Pa.
Wyszedł i skierował się w stronę domu, a dziewczyna wykonała telefon po resztę. Po chwili pojawiły się wezwane przez nią przyjaciółki.
- No hej! Co jest?! - zapytała radosnym głosem Victoria
- Sprawa...
- To dawaj!- krzyknęła z korytarza Ver.
- A to coś poważnego?!- zapytała przerażona Rudowłosa.
- Nie takie tam.
- No więc? Do celu Julie.- poganiała ją Veronica
- Chłopaki zaprosili nas, a właściwie zrobił to Niall...
- No, ale gdzie?- dopytywała się Magda
- Zamknijcie się i dajcie mi dokończyć!- uciszyła je rozmówczyni
- Jest sierpień tak? Co wiąże się z sierpniem?
- Urodziny Liaśa!- wystrzeliła Ver
- Dokładnie, więc zostałyśmy zaproszone na 7/8. Teraz tak trzeba mu coś kupić.
- Tylko co?  O to jest pytanie!
- Ja i Vick kupujemy prezenty, a ty z Magdą ( palcem wskazała Ver) wybieracie dla nas wszystkich ciuchy i nie zapomnijcie Susann wraca i będzie na imprezie!- rzuciła wychodząc z Victorią.



* 2 komentarze następny rozdział

poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 16

Uradowana Victoria przyszła do domu gdzie zastała całującą  się Magdę z Niall' em. Speszeni zaprzestali czynności. Dziewczyna przeprosiła i udała się do kuchni. Kiedy weszła zobaczyła śmiejące się Ver i Ju. 
Chciała się dowiedzieć co je tak rozbawiło, lecz otrzymała odpowiedź ,, I tak nic nie zrozumiesz''. 
- Liam zaprosił nas na śniadanie- oznajmiła przyjaciółkom 
- Ale kiedy?
-No chyba, że raczej nie dzisiaj. Jutro. - rzekła niewiasta
- Dobra. Ja idę do schroniska. Idzie ktoś?- zapytała Julietta
- Wiesz ja w sumie nie mam nic do roboty, więc mogę iść.- powiedziała Vicky
- Ja też...- dodała brunetka
- To komu w drogę temu... Ugh zapomniałam!- powiedziała Julie
- Buty?- zapytała dziewczyna o czarnych włosach
- Trampki!- wykrzyknęła Vic 
- No dokładnie! 
Ruszyły w drogę.

* W schronisku

Wolontariuszki przystąpiły do swoich obowiązków. Skończyły w mgnieniu oka, więc postanowiły, że pobawią się trochę z psiakami i kotami. Następnie udały się z nimi na spacer, wracając z niego natrafiły na przyjaciółki, a mianowicie: Olę, Kamilę, Gosię i Ulę. Przywitały się i przekazały, że jest tam jeszcze trochę roboty, a one już nie mają czasu, więc prosiły, żeby dokończyły te czynności. Przyjaciółki skinęły głową.
Kiedy dziewczyny wróciły już do domu były padnięte. Szybko zjadły coś, wzięły prysznic i udały się na spoczynek.

* Nad jeziorem

Śpiąca dziewczyna uśmiechała się mówiąc ,, Louis'' przez sen. Natomiast on z uśmiechem patrzył się na słodko śpiącą Sue. Chłopak delikatnie położył dłoń na jej ustach i złożył pocałunek. Widząc, że blondynka otwiera swoje piękne zielone oczy powiedział :
- Tak?
Dziewczyna przypomniała sobie swój sen, w którym głównym bohaterem był on. Uśmiechnęła się i sprzedała mu całusa w usta. 
- Poczekaj!- rzucił Lou wychodząc z sypialni 
Susann na chwilę zatonęła w swoich myślach przeciągając się na łóżku. Z rozmyślań wyrwał ją Tommo wbiegający do pomieszczenia. Postawił '' stoliczek'' pomiędzy nim a ukochaną. 
- Smacznego! - rzekł z uśmieszkiem 
Zaczęła się konsumpcja. Potem postanowili wyjść na dwór.
- Cieszysz się, że tu przyjechaliśmy?
- Pewnie, ale szkoda, że na tak krótko.
- Nie martw się jeszcze tu wpadniemy.- powiedział całując ją w czoło
Dziewczyna uśmiechnęła się i cicho pod nosem powiedziała ,, Kocham Cię'' 
- Ja Ciebie też!- odparł chłopak 
Su zaczęła się śmiać...

* W domu 
Jeszcze przed wyjściem:
- Ty się nie zabijesz?- zapytała Magda
- Ja? Nie czemu?- odparła Ver
- Bo masz takie wysokie szpile! 
- A too... Nie 
Już ubrane ruszyły w drogę, kiedy nagle od telefonu Julietty zdało się słyszeć Kill the DJ- Green Day.
- Ops! Sorrki- odezwała się i szybko odebrała.
- Halo?
- No hej! Gdzie wy jesteście?! My już czekamy z gotowym śniadaniem! - odezwał się oburzony Zayn
- Zaraz będziemy. - rozłączyła się dzwoniąc do drzwi.

2 komentarze następny rozdział :D

piątek, 14 września 2012

Zawieszenie?!

Hej! Widzę, że mało osób czyta mój blog, jeśli tak dalej pójdzie to go usunę lub zawieszę. Jak czytacie jakiś rozdział to miło by było gdybym dostawała komentarze. To bardzo motywuje do pisania dalszych rozdziałów. Więc jeśli chcecie, aby ten blog nadal istniał to proszę o jakąś uwagę np. komentarz cokolwiek.

czwartek, 13 września 2012

Rozdział 15

Veronicę obudziło natarczywe dzwonienie do drzwi. Zaspana zeszła, aby otworzyć. Przetarła oczy i zobaczyła Harolda.
- Cześć co ty tu robisz?
- Hej! a przyszedłem cię odwiedzić... a tak poza tym to...no wyglądasz...
- No jak?
- Seksi- uśmiechnął się do niej Harry
Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwioną miną, a potem na siebie. Zauważywszy, że ma na sobie, tylko bieliznę wskoczyła za drzwi.
- Wiesz co to ja się idę przebrać, a ty poczekaj w ku...- nie zdążyła dokończyć gdyż chłopak pocałował ją w usta, po czym uśmiechnął się szeroko mówiąc:
- Nie, nie musisz.- powiedział
Ver uderzyła go w głowę i ponownie zaczęli się całować, a potem poszli na górę...
Po 1 godzinie obudziła się reszta, dziewczyny zeszły na dół do kuchni i zaczęły gotować śniadanie. Kiedy posiłek był już gotowy zasiadły do stołu. Gdy już zjadły zajęły się rozmową i piciem kawy, herbaty lub soku.
- Gdzie jest Ver?- zapytała Magda
- No z ust mi to wyjęłaś. - rzekła Ju
- Wiecie, że my też się nad tym zastanawiałyśmy- powiedziały Su i Vick
- O wilku mowa.- powiedziała Vicky usłyszawszy znajomy jej śmiech
- No w końcu, gdzie ty się podziewałaś?- zapytała Su
- No byłam w łóżku...
Nagle do kuchni wchodzi Harry podchodzi do Veronici obejmuje ją i całuje w policzek.
- Aha, to już wszystko wiadomo. Harry ty tu nocowałeś?- zapytała zdezoriętowana Ju
- Nie
- To jak wy... jak ty... tu...a z resztą nieważne. - machnęła ręką blondynka
- Dobra, ja już muszę lecieć - wyrwał się lokaty
Przyjaciółki pomachały mu na pożegnanie i powróciły do poprzedniej czynności.
- Czy ty z nim... no wiesz?- zapytała Magda
- Tak- odp jej Veronica
- Sorry, ale muszę lecieć pa! -powiedziała na pożegnanie Vicky
Dziewczyna ruszyła żwawym krokiem w stronę domu chłopaków. Zadzwoniła dzwonkiem
przywitała się i weszła zaproszona do środka.
- Liam, możemy porozmawiać?- zapytała
- Tak jasne! To poczekaj zaraz się przebiorę i możemy iść.
Po chwili chłopak był już ubrany i gotowy do wyjścia. Poszli na spacer, w drodze chłopak złapał ją za rękę na co ona uśmiechnęła się.
- To o czym chciałaś ze mną rozmawiać?
- Chciałam cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie.
- No, dobra, a o co ci wtedy chodziło?
- Po prostu nie wiem czemu się tak zachowałam... przepraszam.
Chłopak nic nie mówiąc począł ją całować.
- Dziękuję - odp mu
Potem poszli do kina, a na koniec do parku. Tam się niestety musieli rozstać, ale umówili się, że jutro Vicky i reszta jej przyjaciółek wpadną do nich na śniadanko.

środa, 12 września 2012

Rozdział 14

* Nad jeziorem
Po kąpieli poszli do domku znajdującego się nieopodal brzegu...

* W domu
Siedzące dziewczyny oglądały serial pt. Friends- Przyjaciele. Ciszę przerwała Vicky spoglądająca na zegarek.
- Oj, chyba się spóźnimy Magda - rzekła do rudowłosej
- Ale gdzie?! - zapytała
- Na konie!- krzyknęła biegnąc na górę, aby się przebrać
- O nie!- rzuciła wstając z kanapy
1,2 pojawiły się gotowe na dole, pożegnały resztę i wsiadły na rowery. Gnały jak szalone, aby zdążyć. Muszę powiedzieć, że zdążyły przed czasem i zdążyły się jeszcze przebrać i wziąć sprzęt potrzebny do jazdy i czyszczenia. Z czyszczeniem poszło im szybko, bo konie były czyste, z siodłaniem też nie było tak źle.Kiedy wszystko było już zapięte na ostatni guzik pojawiła się ich instruktorka jazdy.Vicky wsiadła na Grimkę, a przyjaciółka na Bumka, dzisiaj jeździły, tylko one. Szło im bardzo dobrze, więc instruktorka postawiła im na początek drągi. Potem zaś nie wielką przeszkodę do przejechania kłusem, ale Bumi się tak rozbujał, że skoczył ją z galopu, w jego ślady poszła Grimka. Dziewczyny świetnie sobie dały radę, a instruktorka stała w środku i śmiała się.
- Miałam nadzieję, że przejdziecie to w kłusie, ale skoro tak...to dobra skaczcie z galopu, ale indywidualnie. Najpierw ty.- pokazała palcem na Magdę.
Ruda pokazała klasę. Trochę gorzej, ale nie dużo skoczyła Victoria. W końcu trening czyni mistrza.
Po skończonej jeździe, amazonki rozsiodłały i puściły konie na pastwisko. Wracając do klubu ujrzeli na padoku galopującego Liam'a i Harrego. Dziewczyny zdziwiły się, ale postanowiły zaczekać z tym do wieczora. Przebrane ponownie dosiadły rowerów i ruszyły do domu. Padnięte położyły się na kanapie.
Zdały relacje przyjaciółkom i kolejno udały się pod prysznic. Następnie postanowiły, że wyciągną przyjaciółki do Milkshake City. Szybko przebrane udały się do umówionego miejsca. Gdy dotarły ujrzały siedzących przy stolików chłopaków. Podeszły i przywitały się, a oni zaprosili je, aby się dosiadły.
- Liam co ty robiłeś dzisiaj w stajni?- zapytała podejrzliwie Vicky
- Harry, a ty?- przyłączyła się Magda
- My wcale nie byliśmy w stajni.- zaprotestował loczek
- Coś wam się przywidziało. -rzekł Liam
- Kręcicie! - odparła Magda
- Dobra zakończmy ten temat na dzisiaj. - rzuciła zmęczona tym wszystkim Vicky
Kidy Liam chciał ją przytulić, bądź pocałować dziewczyna odsuwała się. Chłopak czuł się niezręcznie.
Przez całe spotkanie prawie się do siebie nie odzywali się do siebie. Nagle Victoria źle się poczuła i postanowiła pójść do domu.
- Dobra, słuchajcie ja już będę lecieć...
- Czemu?- zapytały ją przyjaciółki
- Źle się czuję. Pa
- Czekajcie zaraz wrócę.- powiedział Liam
Ponieważ był wieczór dziewczyna przyspieszyła kroku.
- Ej! - krzyknął chłopak, lecz nic to nie dało.
Podbiegł do niej. Dopiero kiedy go zobaczyła wyciągnęła słuchawki z uszu.
- Co cię napadło?- zapytał
- Mnie nic... po prostu źle się czuję.- powiedziała
- Na pewno?
- Tak wracaj do reszty.
Chłopak cmoknął ją w policzek i posłusznie wrócił do znajomych. Za parę minut Victoria była już w domu. Poszła się przebrać i wzięła jakieś lekarstwo na ból głowy i położyła się spać. Około 23:30 wróciły jej współlokatorki.

czwartek, 6 września 2012

Rozdział 13

* W domu
Blondyn wszedł do środka.
- Co ciebie tak długo nie  było?!- zapytał podejrzliwie Liam
- Bo byłem z Magdą u Filipa jej kuzyna i ja z Filipem tak się zagadałem, że Ruda musiała mnie siłą wyciągać.
- Aha, ok - odp zdziwiony Daddy
- Gdzie zaprosić Suzie? Bo kompletnie nie mam pomysłu?- zapytał Lou
- Może do restauracji?- zaproponował Harry
- Are You Fuckin Kidinn Me?!
- Nad jezioro, ale na cały weekend- rzucił Zayn
-Dzięki Zayn!- odp i od razu wybiegł z domu.

* U dziewczyn
- Szkoda, że już tak szybko pojechali...- powiedziała Jux
- No ba! Naprawdę musimy coś wymyślić hmmm...- odp Suzie
Wielką burzę mózgów przerwał wpadający jak huragan Louis.
- Su kochanienka pakuj się raz dwa!
- Alle o co chodzi?!- zapytała zdziwiona
- Nie pytaj tylko pakuj się! Za 10 minut wracam i masz być spakowana, a i weź strój kompielowy!
Przyjaciółki szybko zerwały się i pobiegły wraz z Sue do pokoju pomóc jej się spakować. Su zaczęła chaotycznie wrzucać wszystkie ciuchy do walizki.Kiedy nagle Vicky przerwała ten chaos.
- Przecież ten gruby sweter jest ci totalnie niepotrzebny będzie, tylko zajmował miejsce.Dobra idź się ogarnij, a ja cię spakuję.
Gdy Victoria pakowała walizkę, Ju, Magda i Ver poszły pomóc ogarnąć się Sue. Punktualnie Louis ponownie wpadł do domu swojej dziewczyny.Vick wyrobiła się na czas tak samo jak reszta. Lou szybko porwał ją i wsiedli do samochodu. Przyjaciółki wyszły przed dom, aby pomachać Susann. Kiedy Lou odjechał z piskiem opon dziewczyny wybuchnęły śmiechem! Po czym Magda wydarła się: Zabrał ją na romantyczny weekend! Śmiechom nie było końca. Lecz obolałe ze śmiechu powróciły do domu i usiadły na kanapie i dzieliły się swoimi myślami.

* W samochodzie
Tommo tak gnał, że ledwo wyrabiał na zakrętach, a przerażona Suzie patrzyła się na migające raz po raz to drzewa to domy.
- Zwolnij trochę może co?!- w końcu dziewczynie puściły nerwy
Natomiast chłopak za kierownicą zaczął się głośno śmiać.
- No i z czego ta radość kurwa?!
- Jesteś taka słodka jak się bulwersujesz! - odparł
Normalnie tam gdzie jechali z Londynu jedzie się w 2 godziny, ale przy takim tempie zajechali w 47 minut.
Kiedy się zatrzymał jego ukochana ujrzała jezioro, a nad nim domki.Chciała udawać niedostępną po tym jak ją potraktował w samochodzie. Kierowca wysiadł, poszedł otworzyć drzwi od strony pasażera.
- Wysiadaj
* le cisza
- Jak chcesz!
Trzasnął drzwiami i poszedł wyciągnąć bagaże, zaciągnął je do ślicznego domku znajdującego się najbliżej jeziora. Postawił je za drzwiami i wrócił do auta. Otworzył drzwi podniósł protestującą dziewczynę i niósł ją na rękach. Dziewczyna szamocząc krzyczała ile wlezie, ale Lou był twardy.W pewnej chwili przystanął popatrzył się na nią i wrzucił do jeziora. Przestraszona postanowiła wstrzymać oddech, ponieważ potrafi świetnie pływać.Chłopak na brzegu zaśmiał, ale gdy zobaczył, że jego ukochana nie wypłynęła zaczął krzyczeć jej imię, a potem wskoczył do wody. Zanurkował, a w tym czasie Susann postanowiła zaczerpnąć powietrza, potem kiedy już widziała głowę Louisa ponownie zanurkowała. Myśli Su: Niech się jeszcze trochę o mnie pomartwi. Po 5 minutach zoriętował się, że to żart i złapał ją za nogę, kiedy chciała się wynurzyć. Su krzyknęła, a po chwili ujrzała Louis'a.
- Ładnie mi takie żarty robić?!- zapytał całując ją w usta.