wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 25

Niall z Magdą wcześnie wyszli z wesela, ponieważ żarłok miał kłopoty z żołądkiem. Vicky, Suzie, Ver oraz Juliett chciały jechać razem z nimi, jednak oni powiedzieli, że dadzą sobie radę. Przyjaciółki stały przed budynkiem machając parze.
 * W drodze
- Lepiej ci trochę?- zapytała zatroskana Maggie
- No tak troszeczkę...- odp. jej blondyn

* W domu
Para wysiadła z taksówki, a następnie udała się w kierunku domu. Blondyn szybko pobiegł do toalety. Dobiegały z niej niezbyt przyjemne dźwięki, ponieważ chłopak zwracał. W tym czasie, kiedy blondyn siedział zamknięty w łazience Magda zaparzyła mu jakieś ziółka i znalazła w szafce jakiś syrop przeciw wymiotny. Kiedy niebieskooka istota opuściła łazienkę była blada jak ściana.
- Co tak śmierdzi?- zapytał Horan
- To ziółka dla ciebie. Pomogą ci na żołądek
- Pfff! Nie wypiję tego!
- Założymy się?!
- Nie odważysz się!
- Nie?! To patrz! - wyciągnęła z za lodówki kartonową podobiznę Nicki Minaj.
Chłopak krzyknął i skrzyżował ręce, a dziewczyna podsunęła mu kubek z ohydnym napojem. Odsunął go. Ruda podniosła prawą brew i przesunęła w jego stronę podobiznę wokalistki. Chłopak uderzył w nią pięścią, a ona spadła na niego przygniatając ciało. Podniósł ręce do góry, na znak że się poddaje.
- Poddaję się! Proszę zdejmij to COŚ ze mnie!- wołał żałośnie
- Pod jednym warunkiem.
- Jakim?! Zrobię wszystko!
- Musisz wytrzymać jeden cały dzień bez jedzenia, oprócz śniadania, obiadu i kolacji. W końcu, przecież nie chcę cię zagłodzić.- mówiąc to puściła w jego stronę oczko.
- No dobra! Zdejmij to!
Dziewczyna podeszła do niego i uwolniła go od okropnej postaci. Niall wstał otrzepał się i wypił obrzydliwy napój. Następnie podszedł do swojej dziewczyny i pocałował ją delikatnie.
- Fuj! Jak mogłeś!? Te ziółka są okropne! - oderwała się od niego momentalnie
Chłopak zaczął się śmiać.
- No cóż zemsta jest słodka kochanie! - powiedział to wystawiając język
- Więc chcesz wojny?! To będziesz ją miał!- krzycząc to porwała się na niego.
Gilgotała go, a on niemiłosiernie ranił jej bębenki głośnym śmiechem. Było dosyć późno, więc poszli do swoich osobnych pokoi. Nagle Magda słyszy pukanie do drzwi jej pokoju to Niall.
- Cześć, mogę cię zjeść?! - zapytał z uśmiechem na twarzy
- Nie! - odpowiedziała również uśmiechem
- Mogę z tobą spać?
- Serio?!
- Tak, chyba że nie mogę.
- Jasne właź. - poklepała kołdrę znajdującą się na łóżku.
Chłopak był już przygotowany wszedł pod kołdrę w bokserkach, ułożył się wygodnie i przyglądał się czynnościom jakie wykonywała jego partnerka. Dziewczyna poszła się przebrać i wróciła do pokoju, kładąc się do łóżka. Kiedy zamknęła oczy chłopak delikatnie ją przytulił i pocałował w szyję. Na jej twarzy zagościł uśmiech.

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 24

Po jakiejś godzinie dziewczyny były już gotowe, a chłopaki z nudów siedzieli czekając na nie przed telewizorem.  Dziewczyny powoli zeszły i stanęły wszystkie w drzwiach do salonu, gdzie znajdował się zespół.
Wyglądały tak:
Ver-  http://www.polyvore.com/ver_%C5%9Blub/set?id=62295181
Julie - http://www.polyvore.com/julie_%C5%9Blub/set?id=62414449
Suzie- http://www.polyvore.com/suzie_%C5%9Blub/set?id=62350881
Vicky - http://www.polyvore.com/vicky_%C5%9Blub/set?id=62414206
Magda- http://www.polyvore.com/kosmo/set?id=60735737
- Ekhem! - chrząknęła głośno Veronica
Chłopcy odwrócili głowy w ich strony, a szczęka im opadła.
- Wy...wy wyglądacie cudownie!- zakrzyknął Horan
- A dziękujemy! - uśmiechnęła się Sue
- A co z wami?! Czemu nie jesteście gotowi?!- zapytała Vicky
- Yyyyy...my zaraz będziemy gotowi.- wstali i pobiegli się przebrać
Zajęło im to 15 minut. Wparowali do pokoju porywając swoje towarzyszki, po czym zapakowali się do minivana i odjechali.

* W kościele
No tak w kościele jak w kościele, a czego się spodziewaliście? xD
* Wesele
Zayn poprosił do tańca jakąś obcą dziewczynę, a Julie została sama przy stole, ponieważ reszta przyjaciół świetnie się bawiła na parkiecie. Była zła na swojego chłopaka, ponieważ jeszcze z nią nie tańczył, a zamiast ją poprosić, poprosił jakąś inną laskę.
,,Kurwa ty tępy chuju jebany! Mnie nie poprosiłeś?! Będziesz tego jeszcze żałował! '' - pomyślała zdenerwowana dziewczyna. Nagle podszedł do niej jakiś wysoki blondyn o niebieskich oczach i zaprosił ją do tańca, blondynka ochoczo podała mu dłoń.
- Cześć jestem Alan! - powiedział podczas tańca
- Julie. Skąd jesteś?
- Z Polski, a ty?
- O super ja też!
Świetnie się ze sobą dogadywali, a gdy mijali Zayna i tą zadufaną w sobie lalę, dziewczyna udawała, że ich nie widzi. W oczach Zayna zdało się widzieć złość i poniżenie. Przeprosił na chwilę swoją towarzyszkę tańców i udał się do wesoło podrygującej pary.
- Hej!- zaczepił blondyna- Odbijany!- uśmiechnął się do niego kwaśno
Juliett zdenerwowała się zachowaniem mulata.
- Czemu to zrobiłeś?- zapytała oburzona
- Chciałem z tobą zatańczyć...- powiedział nieśmiało
- To ciekawe czemu tego nie zrobiłeś na początku!- krzyknęła i wybiegła na zewnątrz
- Bo się wstydziłem...
Malik pobiegł za nią. Wybiegł na dwór i rozejrzał się we wszystkie strony świata. Nigdzie nie widział blondynki. Postanowił wyjść na tyły budynku. BINGO! Tam ją znalazł, siedziała na schodkach i płakała.
- Heeejj!- usiadł obok niej i okrył ją swoją marynarką, ponieważ było zimno.
- Zostaw mnie!- odepchnęła go.
Chłopak wypuścił ją ze swoich objęć.
- Wiesz... przepraszam cię za to...
- Nie chcę twoich przeprosin! Cały czas tańczyłeś z tamtą lafiryndą, a mnie nie poprosiłeś... i nie mów mi, że się wstydziłeś! Jakoś ją zaprosiłeś, a mnie nie!
- Naprawdę się wstydziłem...
- Szkoda, że ''zaprosiłeś'' mnie dopiero jak zauważyłeś, że tańczę z innym chłopakiem...
- Bałem się, że mi odmówisz...
Przytulił ją.
- Przepraszam...- cmoknął ją w czoło
- Wybaczam Ci, ale to jest pierwszy i ostatni raz! Pamiętaj!
Ju doprowadziła się do porządku i wróciła na salę trzymając za rękę Zayna.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuję Wam za poprzednie komęntarze, ale stawki już nie będzie :D

środa, 14 listopada 2012

Rozdział 23

- Cześć!
- Możemy porozmawiać?- zapytał nieśmiało Harry
- Chyba tak...Chodź usiądziemy w salonie.
Zaczęła się pomiędzy nimi bardzo intymna, a zarazem prywatna rozmowa, więc dla bezpieczeństwa brunetka zamknęła drzwi do pokoju.

* Na górze
- Mam nadzieję, że się pogodzą.- rzekła z uśmiechem na twarzy Magda
- Ja też!- poparła ją Veronica
- Ja się idę przebrać, zaraz wrócę i powiecie czy może być.- powiedziała Victoria
Po chwili weszła przebrana. Przyjaciółki zareagowały pozytywnie, na co się ucieszyła. Kiedy skończyły się przebierać, zaczęły rozmowę na różne tematy. Postanowiły, że pomalują sobie paznokcie, a jutro na wzajem się uczeszą.

* U chłopców
- Hej, gdzie Harry?- zapytał donośnym głosem Lou
- Poszedł do Ver.- objaśnił mu Liam
- O to dobrze, bo mam do niego sprawę.
- Gdzie idziesz?- zapytał Niall
- Do Susann.- uśmiechnął się zabawnie ruszając brwiami
Ruszył żwawym krokiem w stronę domu ukochanej.Po chwili włączył sobie muzykę w telefonie, czyli jednym słowem woził się. Kiedy dotarł pod drzwi natychmiastowo zatrzymał odtwarzacz.
- Hej! Jest Su?- zapytał z uśmiechem Veronici, która otworzyła mu drzwi
- Dla ciebie zawsze.- odpowiedziała mu
- Czyli tam gdzie zwykle?
- Zgadłeś- powiedziała wpuszczając go do domu
Dziewczyna weszła do środka zamykając za nim drzwi. Chłopak wesoło potruchtał na górę.
- Ej, czekajcie to chyba Louis.- powiedziała Sue
Nagle do pokoju wpada Tommo, a Suzie rzuca mu się na szyję, na co dziewczyny patrzą z wielkim bananem na twarzy.

* Ranek
- Ej gdzie są moje buty?- krzyczała rozczochrana Susann
- Kuźwa nie mogę znaleźć mojej torebki!- wrzeszczała na cały dom Veronica
- Ja pitole, no nigdzie ich nie ma.- powiedziała zrezygnowana Sue
- Czekajcie! Pomożemy wam szukać.- rzekła reszta domowników
Gdy do poszukiwań dołączyła się grupa przyjaciółek zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę!- wydarła się Vicky
- O hej! Co wy tu robicie?
- Przyjechaliśmy z wami pogadać.- odpowiedział jej Liaś
-Yyy, a nie możecie później?
- Nie, bo później jedziemy na ślub z wami.
- No dobra właźcie.
Chłopcy weszli, a ich oczom ukazało się 5 latających postaci po domu.
- Co wy robicie?
- Szukamy moich butów.- powiedziała Su
- I mojej torebki.- dodała Ver
W tym  momencie Harry podniósł z komody jakąś torebkę.
- O dzięki!- podbiegła do niego Ver porywając torebkę









Serdecznie Wam dziękuję za komentarze :*
Stawka idzie w górę 6 komentarzy następny rozdział

poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 22

* Piątek 7:30
Dziewczyny już krzątały się po kuchni robiąc śniadanie. Tego dnia jadły zwyczajne płatki z mlekiem rozmawiając przy tym. Nagle rozległ się dzwonek Suzie, a mianowicie Little Things. Szybkim krokiem ruszyła do komody, na której leżał jej telefon. Odebrała:
- Hej! Co tam słychać? Jak tam przygotowania do jutra?- zapytał Tommo
- O hej! Nudno, a tam? O co ci chodzi z jutrem?
- Też nudno tęsknię za tobą...- słysząc to Sue uśmiechnęła się pod nosem
- No przecież, jutro idziemy z wami na to wesele.
- O cholera! Zapomniałam! Dobra muszę przypomnieć dziewczynom! Na razie pa !
- Pa.
Odwróciła się do przyjaciółek zajadających płatki.
- Słuchajcie całkiem zapomniałam! Jutro idziemy z chłopakami na wesele.
- O nie ja też zapomniałam.- złapała się za głowę Victoria
- Dobra kończcie to jedzenie, przebierajcie się i wychodzimy.- powiedziała Suzie.
Przyjaciółki szybko dokończyły posiłek i udały się do pokojów, aby się przebrać:
Sue- http://www.polyvore.com/sue/set?id=63213346#stream_box
Vicky- http://www.polyvore.com/jesiennie/set?id=62229135#stream_box
Ver- http://www.polyvore.com/kot/set?id=63213125#stream_box
Juliett- http://www.polyvore.com/cgi/set?id=63215009&.locale=pl
Magda- http://www.polyvore.com/cgi/set?id=63215463&.locale=pl
Tak ubrane biegiem wyszły z domu kierując się w stronę centrum handlowego. Musiały coś sobie kupić na jutrzejszą uroczystość. Chodziły całą paczką od sklepu do sklepu i żadna nie mogła nic dla siebie znaleźć.
- Dobra ja sobie daję już z tym spokój. Najwyżej pójdę w jakiejś starej sukience.- powiedziała zrezygnowana Victoria
- Ej pacz! Tam jest jeszcze jeden sklep. Jak tam nic nie znajdziemy to dajemy sobie spokój ok?- zapowiedziała Ver
- Here we go!- zakrzyknęła Susann
Ruszyły w kierunku sklepu. Weszły, były on mały, ale za to każda znalazła dla siebie sukienkę. Wybrały sobie po 3 sukienki i poszły je przymierzyć. Po wybraniu ciuchów udały się do kasy, aby zapłacić. Ku ich zdziwieniu sklep był dość tani.Po udanych zakupach wróciły do domu. Magda otworzyła drzwi, jej oczom ukazał się Harry.
- Yyy...cześć jest Veronica?
- Hej! Zaraz będzie poczekaj.
W tym momencie do pomieszczenia weszła brunetka.
- My idziemy na górę...- pociągnęła resztę za rękę Jullie
_________________________________________________________________________________
Tak wiem krótki i pewnie wam się nie podoba.



5 komentarzy następny rozdział

sobota, 3 listopada 2012

Rozdział 21

Ten rozdział jest napisany na prośbę Ver, ale proszę was mam tylu obserwatorów z czego najwięcej komentuje Kisielowa ^^. Jeśli wam zależy na moim blogu i lubicie go czytać, czy też wam się podoba komentujecie, to daje fantastycznego kopa i motywuje do pisania.

_________________________________________________________________________________
Dziewczyna pośpiesznie się ubrała i szybko wyszła z łazienki mijając przy tym loczka, który patrzył na nią dziwnym wzrokiem. Wszedł do łazienki i zamknął drzwi dla pewności. Ściągnął koszulkę i stanął przed lustrem wpatrując się w swoje odbicie, rozmyślał nad dziewczyną...był zły na siebie...Odszedł do zwierciadła i udał się do kabiny, odkręcił kurek z zimną wodą, a krople spływały po jego bujnych lokach, które uwielbiała, z jego oczu spłynęła pojedyncza słona łza. To było jego ulubione miejsce, gdzie mógł odpocząć od wszystkiego, odciąć się od świata i rozmyślać o życiu, o jego trudach.Był zawiedziony, źle czuł się nie mając oparcia w osobie, w której do tej pory je miał. Zakończył rozmyślania i wyszedł z pod prysznica. Powycierał się, ubrał i wyszedł.

* Ver
Nie chciała go ranić...Ubrała się w http://www.polyvore.com/cgi/set?id=62476872&.locale=pl
Szybko wybiegła z domu trzaskając drzwiami. Biegła przed siebie nie zważając na przechodniów. Była rozdarta... Otworzyła drzwi do studia tatuażu usiadła na fotelu.
- Co robimy?- zapytała z uśmiechem tatuażystka
You are my only sense of life...-odpowiedziała dziewczyna
- Gdzie?
- Tutaj- wskazała na przedramię
- Jak napisać? Ozdobnie?
- Tak, bardzo bym prosiła, a pod tym małymi literami Harry.
- Niech pani chwilkę poczeka, dobrze?
- Jasne- odp. brunetka
Po krótkiej chwili artystka wróciła i zasiadła na krześle obok ''pacjentki''.

_________________________________________________________________________________
* W domu dziewczyn
-Gdzie ona jest?!- zapytała zmartwiona Sue
-Chyba wczoraj nocowała u Harrego...- powiedziała Julietta
-Przecież się pokłócili!- odpowiedziała jej Victoria
-A no faktycznie, zapomniałam.
- Dobra nie wiem jak wy, ale ja jestem głodna. Idę robić śniadanie, a wy zadzwońcie do niej zamiast się zamartwiać.- powiedziała Vicky udając się do kuchni.
_________________________________________________________________________________
* U chłopaków
Ktoś puka do drzwi, pewnie to Suzie. - pomyślał Tommo
Poszedł je otworzyć, a jego oczom ukazał się listonosz, który przyniósł im zaproszenia na ślub z osobą towarzyszącą.
- Harry, Liam, Niall,Zayn!!
Biegli oni tak szybko, że mało co się nie przewrócili na schodach.
- Co jest?- zapytał Niall.
- Dostaliśmy zaproszenia na ślub, z osobą towarzyszącą.- wyjaśnił
- A to ja nie idę.- powiedział Harry
-Przecież możesz przyjść sam.
- Zastanowię się.
_________________________________________________________________________________
* W studiu
Tatuaż był już gotowy, Ver podziękowała i zapłaciła właścicielce studia i wyszła. Udała się do domu gdzie czekały na nią przyjaciółki.
- Cześć! - otworzyła drzwi.
- No hej!
Nagle do Rudej zadzwonił telefon.
- Tak?
- Yhm, powiem  im pa :*- rozłączyła się
- Chłopaki zostali zaproszeni na ślub z osobami towarzyszącymi, więc wybrali nas. Veronica oni chcą was pogodzić, dlatego ty też idziesz.
Brunetka pokiwała głową i udała się do swojego pokoju.
_________________________________________________________________________________

4 komentarze następny rozdział


czwartek, 18 października 2012

Rozdział 20

- Stary chyba nie oddasz jej bez walki...- powiedział Tommo z nadzieją w głosie
- Ja już ją przegrałem...- rzekł wycierając nos
- Czyli poddajesz się?! No nie wieżę!
- Czy ty tego nie rozumiesz, że już dawno przegrałem?! I nic już dla NIEJ nie znaczę?!- wydarł się na całe gardło Styles, przez co ochrypł.
Pasiastemu nie pozostało nic innego jak przytulić przyjaciela.Lou postanowił, że zrobi napój, który postawi jego przyjaciela na nogi.Udał się do kuchni pozostawiając Harrego w sypialni. Przyrządził napój składający się z: czosnku, mleka i miodu. Wszedł do pomieszczenia z wywarem na tacy, którą zaraz postawił na kolanach loczka.
- Wypij to pomorze ci wstać na nogi...- powiedział nieco weselej Louis
Lokaty zaciągnął się wonią.
- Fuuu...to śmierdzi!- odsunął miskę z napojem
- Pij nie gadaj!- zgromił go basem przyjaciel
- No dobra...
Zanurzył delikatnie usta po czym je oblizał, aby poznać smak.
-Hmmm... nawet dobre
- No bo ja robiłem.- uśmiechnął się szeroko towarzysz
Tym razem chłopak zaczerpnął większego łyka...
- Gorące! Aaaa...parzy!- krzyczał przerażony.

* Impreza
- To może pojedziemy do mnie?- zaproponował David brunetce
- Pojebało cię?!- krzyknęła popychając chłopaka, który mimo woli poleciał na stolik z napojami.
Dziewczyna podeszła do leżącego pośród złamanego stołu i pobitych butelek chłopaka, który leżał z wyprostowanymi nogami wpatrując się w nią. Lekko szpilkami rozsunęła jego nogi dość szeroko, a wokół nich powstało zbiegowisko.
- Nie jestem dziwką! Za kogo ty mnie kurwa masz!- w tym momencie nacisnęła butem na jego krocze.
- Pojebana!- mruknął pod nosem
- Chcesz jeszcze to masz! Skurwysynu! - kopnęła pobite szkło w jego kierunku, które się wbiły w jego wytatuowane ciało. Głośno syknął.
- Podrywaj sobie inne laski nie mnie!
- Co za sucz!
- Coś ty powiedział?!- powiedziała wkurwiona ściągając jedną ze swoich szpilek
- SUCZ!
- Kurwa!- ruszyła szarżą na chłopaka, ale została zatrzymana przez Liam'a.
- Nie warto...- szepnął jej do ucha.
Przed nich wyskoczyła reszta paczki.
- Jak masz coś do niej to masz coś do mnie!- zakrzyknął ochoczo Niall

* U Larrego
- Od razu czuję się lepiej.- stwierdził lokaty
- No właśnie widzę. Zapomniałeś już...przepraszam.- poprawił się Lou
W tym momencie chłopak posmutniał, a do oczu napłynęły mu łzy.
- Nic nie szkodzi...- powiedział ocierając jedną z nich.
Nagle do Louisa dzwoni telefon.
- Słucham?
- No hej! Gdzie wy jesteście? Su się o ciebie zamartwia,a ty nic.- powiedział Liam
- Przyjedźcie do naszego 2 domu.
- Mamy poszkodowanych ...- rzekł Daddy
- To wbijajcie.- rozłączył się.
- Spoko chłopaki zaraz przyjadą.- powiedział do ocierającego łzy Styles'a
Po krótkiej chwili '' goście'' pojawili się na miejscu.
- No siema!- wszedł śmiało Zayn do sypialni Hazzy
- Hej!- uśmiechnął się
-Gdzie reszta?- dopytywał się leżąc na łóżku.
- Na dole.
- A to idę.- wstał szybko
- Ale atm jest...
Za późno Harry zobaczył siedzącą na krześle w kuchni swoją dziewczynę.
- Harry...
- Co ona tu robi?- zapytał Louisa
- To właśnie ona jest poszkodowana...
- Huj z tobą!- powiedział do niej z goryczą w głosie
- Harry ona pobiła tego kolesia, z  którym się lizała.
- Huj mnie to obchodzi.
Louis opatrzył rany Ver i powiedział, że ona i reszta dziewczyn mają zostać.
Poszli spać.

* Rano
Veronica postanowiła wziąć szybki prysznic, więc udała się do łazienki. Weszła do kabiny i odkręciła kurek. Woda lała się dość głośno. W tym czasie kiedy Ver była pod prysznicem Harry obudził się zabrał swoje ciuchy i ręcznik, a następnie udał się w kierunku łazienki. Był zaspany ledwo co kontaktował. Staną pod drzwiami i usłyszał dźwięk wody. Otworzył drzwi wszedł do środka ze spuszczonym wzrokiem, powiesił sobie ręcznik na wieszaku. Kiedy kładł grzebień zawołał:
- Louis no wyłaź!
Dziewczyna kąpała się w najlepsze nic nie słysząc.
- No głuchy jesteś?!- podszedł do kabiny i otworzył ją.
- AAAAA!- odwróciła się w jego stronę dziewczyna
- O kurwa!- powiedział i natychmiast się odwrucił


4 komentarze nast rozdział.

poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 19

Daddy stał jak słup, a kopara mu opadła.Przyjaciele stali ze zdziwionymi minami czekając na jego reakcję.
- No powiedz coś!- powiedziała po chwili Ver
- Nie wiem co mam powiedzieć... jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świcie!- rzucił się im po kolei na nich. 
Chłopaki i dziewczyny stali wzruszeni czekając na uścisk Liam'a. W pomieszczeniu znajdowało się dużo różnych osób, które każdy zaprosił. Julie wesoło i śmiało rozmawiała z Joshem Davine. Spóźniony David z zespołu Breathe Carolina przykleił się natychmiast do Veronicy, za nim przyszedł Billie Joe Armstrong,   
któremu w oko wpadła szatynka Susann. Billie jest wokalistą jej jednego z ulubionych zespołów. Dlatego bardzo się ucieszyła z jego obecności. Liam porwał Vicky do tańca.
- Harry to jest David.- przedstawiła Ver
- Cześć. - podał mu rękę lokaty
- Siema.- odburknął mu David
Harry nie polubił tego kolegi Ver.
- Idę po picie. zaraz wracam- powiedział do dziewczyny
- No ok.
Po krótkiej chwili lokaty wrócił i zastał Veronicę całującą się z tym kolesiem.W ręku trzymał dwie szklanki z alkoholem dla siebie i Ver. W chłopaku zagotowały się wszystkie myśli. Zdenerwowany rzucił jedną ze szklanek w chłopaka, który całował jego dziewczynę. Styles był na granicy wytrzymałości.
Para przestała się całować.
- Harry coś ty zrobił?! Porąbało cię?!
- Mnie?! To ty się całujesz z jakimś kolesiem!
- To był przyjacielski pocałunek...- tłumaczyła się dziewczyna
- Jak mogłaś?- rzucił wybiegając z pomieszczenia.
- Harry zaczekaj!- wybiegła za nim
Gdy, tylko znalazł się poza domem usiadł na schodkach. Veronica usiadła koło niego.
- To nie tak...
- Nie rozumiem... mówisz mi, że mnie kochasz, a całujesz się z kim popadnie!- krzyknął wstając i kopnął szklaną butelkę, która znajdowała się obok schodków. Butelka rozbiła się o ścianę budynku obok, a Styles odwrócił się w stronę swojej dziewczyny ze łzami w oczach. Jego oczy na co dzień były zielone pełne radości i wigoru, lecz teraz w jednej chwili stały się szare pełne bólu, żalu i rozpaczy, którą zgotowała mu najukochańsza osoba na świecie.Brunetka stała wpatrując się w postać stojącą przed nią, po policzku chłopaka spłynęła jedna zimna słona łza. Nie mogła wydusić ani słowa widząc tę rozpacz znajdującą się w jego oczach.Z domu wyszedł David i okrył ją kurtką oraz wrócił z nią do środka.Nagle Styles szybko odwrócił głowę i pobiegł przed siebie. Dobiegł do parku usiadł na ławce, a z jego oczu popłynęło stado słonych z goryczy łez. Jego okna na świat dosłownie krzyczały z bólu, który odczuwał.Wstał i wydarł się na całe gardło, a następnie bezwładnie opadł na kolana chowając twarz w rękach. Wystarczyła jedna głupia chwila, aby popsuć wszystko co było między nimi. Teraz ten chłopak był wrakiem. On nadal nie mógł się pozbierać i ciągle ronił łzy nad tym wszystkim co się wydarzyło.Po długich godzinach spędzonych w parku podniósł się i chwiejąc usiadł na ławce. Wyciągną swój telefon i wybrał numer do Louisa.
- Tak?- usłyszał głos Tomlinsona w słuchawce
- Możesz przyjść po mnie do parku?- zapytał drżącym głosem
- Harry... co jest?! Zaraz będę, czekaj na mnie.
Po niecałych 5 minutach Lou pojawił się w umówionym miejscu.
- Co ci jest? Płakałeś?- zapytał delikatnym głosem
- Ver całowała się z Davidem...- wyjąkał loczek
- Przykro mi...
Louis widząc w jakim jego przyjaciel jest stanie postanowił zawieść go do 2 domu chłopaków i zaopiekować się nim.
- Chodź ze mną.- pociągnął go pasiasty
Zapakował go do samochodu i ruszył. Gdy dojechali Styles skierował się w stronę sypialni biorąc po drodze chusteczki higieniczne. Kiedy Tommo wszedł to pokoju ujrzał czerwone od płaczu oczy i zaczerwieniony nos.



4 komentarze następny rozdział

niedziela, 30 września 2012

Rozdział 18

 Zaraz po wyjściu Julie u Victorii do domu zawitała rozpromieniona Susann. Gdy otworzyła drzwi była wielce zdziwiona ciszą jaka panuje w domu. Postanowiła po cichu wejść na górę. Otworzyła drzwi do pokoju swojej młodszej siostry gdzie zobaczyła Magdę i Ver grzebiące w szafie blondynki.
- Cześć! - przywitała się Sue.
- No helloł!- rzuciła jej się na szyję Magda
- Witaj!- zrobiły potrójnego misia
- Jak tam było?- zapytała zaciekawiona Veronica
- Super!
- Dobra my tu gadu gadu, a czas leci!- skarciła je wzrokiem Maggie
- Ale o co chodzi? Wychodzicie gdzieś?
- Tak na imprezę urodzinową i mamy przyszykować ciuchy dla nas wszystkich.- wyjaśniła Ver
- Nie martw się ty też jesteś zaproszona!
- Uff... kamień z serca...., a gdzie Ju i Victoria?
- Poszły kupić prezent.
- Aha ok. To ja wezmę szybki prysznic i zaraz do was wracam!
Po krótkiej chwili przyjaciółka wróciła do pokoju. Dochodziła 18: 30, a Julietty i Victorii nadal nie było.
- No gdzie one są?!- powiedziała zdenerwowana Ver
- Czekaj zadzwonię do Ju.- rzuciła Sue
Wybrała numer i przyłożyła słuchawkę do ucha czekając na sygnał. Nagle usłyszały znajomy dzwonek.
- No to pięknie! Jak zwykle zapomniała telefonu.
- To ja zadzwonię to Vicky.- powiedziała Magda
Usłyszawszy sygnał cierpliwie czekała, aż przyjaciółka odbierze.
- Tak?- usłyszała po drugiej stronie
- No siema! Gdzie wy jesteście?! Zaraz się spóźnimy! - skarciła ją surowym głosem
- Za niecałe 5 minut będziemy! - rzuciła odkładając słuchawkę.
- I co?- zapytała ciekawska Veronica
- Za jakieś 5 minut będą.
- To ja się idę przebrać.- powiedziała Su
- Ja też. - powiedziały równocześnie Magda i Ver.
Dziewczyny zabrały swoje ciuchy i poszły się przebrać. Do domu wpadły pozostałe lokatorki, szybko wbiegły na górę porwały ciuchy i poleciały się ubrać.
Ver- http://allani.pl/zestaw/343812
Suzie- http://allani.pl/zestaw/349547
Vicky- http://allani.pl/zestaw/344441
Magda- http://allani.pl/zestaw/344369
Julietta- http://allani.pl/zestaw/344383
Następnie biegiem udały się w stronę domu chłopaków.

* U chłopaków
- No kiedy one przyjdą?!- cały czas pytał zniecirpliwiony Harry
- Zaraz pewnie będą.- uspakajał wszystkich Niall
Nagle usłyszeli dzwonienie dzwonkiem. Louis rzucił się, aby im otworzyć.
- Hej!- przywitał je błyskotliwym uśmiechem
- Cześć! Mam nadzieję, że się wyrobiłyśmy.- powiedziała Vicky
- Pewnie, że tak. - odp Lou
Gdy, tylko dziewczyny weszły do Louis'a zadzwonił telefon.
- Dobra, ale postaraj się go jeszcze chwilę zatrzymać!- odłożył słuchawkę.
- Gasić światło!- krzyknął
W samą porę Zayn wszedł z Liam'em do pomieszczenia.Mulat zapalił światło.
- NIESPODZIANKA!- wydarli się imprezowicze, a z wielkiego tortu wyskoczyli: Vicky, Ver, Louis, Suzie, Ju, Niall i Harry.


3 komentarze następny rozdział.

wtorek, 25 września 2012

Rozdział 17

 Zayn pośpiesznie otworzył im drzwi oraz zaprosił je do środka, nie odlepiając wzroku od Julie. Dziewczyna na krótką chwilę wbiła swój wzrok w ziemię. Kiedy wszyscy odeszli do jadalni, chłopak zatrzymał ją w korytarzu sprzedając jej namiętnego całusa na powitanie. Ju po pocałunku złapała go za rękę, na co on uśmiechną się do niej. Gdy weszli do pomieszczenia, zastali obżerających się przyjaciół.
- Ej! Co to ma być?! Jak mogliście na nas nie zaczekać?!- zapytała zbulwersowana blondynka.
- Oj przepraszamy.- rzekł Horan robiąc maślane oczka do '' siostry''
Blondynka uśmiechnęła się i wraz z mulatem zasiadła do stołu.
-Smacznego!- wydarł się na całe gardło Horan
Po tym ochoczym okrzyku zaczęli zjadać z talerzy jajecznicę. Następnie Horan i Julie poszli pozmywać naczynia. Ju myła, a Nialler wycierał.
- Ej zaproś swoje przyjaciółki dzisiaj do nas, bo robimy imprezę. Ok?- zapytał
- A nie możesz ich sam zaprosić?
- Ale to ma być niespodzianka!
- To zmienia postać rzeczy.
- To jak?
- No zaproszę, a na którą?
- Jakoś tak około 8/7.
- Spoczi!
Niebieskooki pocałował ją w policzek. Oboje wrócili do jadalni, gdzie zastali Vicky siedzącą na kolanach Daddy'ego, całujących się Ver i Harry i samotnie siedzącą śmiejącą się Magdę i Zayn'a.
- Ja nw co im się stało.- popatrzyła na Juliettę i Niall'a
- Aha ok. Ja już pójdę.- powiedziała blondynka
- Czekaj!- krzykną Malik
- Co chciałeś?
- Idę cię odprowadzić...
- Nie bój się trafię sama.
- Nie o to chodzi. Chciałem z tobą porozmawiać...
- Dajesz!
- No, bo... no bo jaa...yyy chciałem...yyy.
- No wyduś to z siebie!
- Dasz się zaprosić na wyjazd?
- Gdzie? Kiedy? Z kim?
- Wybralibyśmy, dogadalibyśmy się, a ze mną.
-No nie wiem.
- Nie to nie,
- A niech ci będzie!
W tym momencie doszli do domu dziewczyny. Ju stanęła twarzą w jego stronę i pocałowała go w usta.
- Może wejdziemy?- zaproponowała
- Ale, żebyś sobie nie myślał! - zaprotestowała
Uśmiechnął się do niej. Weszli do środka, Julie poszła zaparzyć herbatę.
- Jaką pijesz?
- A jaką masz?
- Owocową, miętową, malinową i zwykłą z cytryną.
- Zwykła z cytryną.
Po krótkiej chwili dziewczyna przyniosła na tacce 2 zwykłe herbaty z cytryną. Miło i szybko im zleciał czas. DJMalik spojrzał na zegarek wiszący w pokoju 13: 30.
- Przepraszam muszę już iść.
- Ok.
Podeszła z nim do drzwi.
- To pa!
Ponownie zbliżył się do jej ust i skradł jej delikatny pocałunek.
- Pa.
Wyszedł i skierował się w stronę domu, a dziewczyna wykonała telefon po resztę. Po chwili pojawiły się wezwane przez nią przyjaciółki.
- No hej! Co jest?! - zapytała radosnym głosem Victoria
- Sprawa...
- To dawaj!- krzyknęła z korytarza Ver.
- A to coś poważnego?!- zapytała przerażona Rudowłosa.
- Nie takie tam.
- No więc? Do celu Julie.- poganiała ją Veronica
- Chłopaki zaprosili nas, a właściwie zrobił to Niall...
- No, ale gdzie?- dopytywała się Magda
- Zamknijcie się i dajcie mi dokończyć!- uciszyła je rozmówczyni
- Jest sierpień tak? Co wiąże się z sierpniem?
- Urodziny Liaśa!- wystrzeliła Ver
- Dokładnie, więc zostałyśmy zaproszone na 7/8. Teraz tak trzeba mu coś kupić.
- Tylko co?  O to jest pytanie!
- Ja i Vick kupujemy prezenty, a ty z Magdą ( palcem wskazała Ver) wybieracie dla nas wszystkich ciuchy i nie zapomnijcie Susann wraca i będzie na imprezie!- rzuciła wychodząc z Victorią.



* 2 komentarze następny rozdział

poniedziałek, 17 września 2012

Rozdział 16

Uradowana Victoria przyszła do domu gdzie zastała całującą  się Magdę z Niall' em. Speszeni zaprzestali czynności. Dziewczyna przeprosiła i udała się do kuchni. Kiedy weszła zobaczyła śmiejące się Ver i Ju. 
Chciała się dowiedzieć co je tak rozbawiło, lecz otrzymała odpowiedź ,, I tak nic nie zrozumiesz''. 
- Liam zaprosił nas na śniadanie- oznajmiła przyjaciółkom 
- Ale kiedy?
-No chyba, że raczej nie dzisiaj. Jutro. - rzekła niewiasta
- Dobra. Ja idę do schroniska. Idzie ktoś?- zapytała Julietta
- Wiesz ja w sumie nie mam nic do roboty, więc mogę iść.- powiedziała Vicky
- Ja też...- dodała brunetka
- To komu w drogę temu... Ugh zapomniałam!- powiedziała Julie
- Buty?- zapytała dziewczyna o czarnych włosach
- Trampki!- wykrzyknęła Vic 
- No dokładnie! 
Ruszyły w drogę.

* W schronisku

Wolontariuszki przystąpiły do swoich obowiązków. Skończyły w mgnieniu oka, więc postanowiły, że pobawią się trochę z psiakami i kotami. Następnie udały się z nimi na spacer, wracając z niego natrafiły na przyjaciółki, a mianowicie: Olę, Kamilę, Gosię i Ulę. Przywitały się i przekazały, że jest tam jeszcze trochę roboty, a one już nie mają czasu, więc prosiły, żeby dokończyły te czynności. Przyjaciółki skinęły głową.
Kiedy dziewczyny wróciły już do domu były padnięte. Szybko zjadły coś, wzięły prysznic i udały się na spoczynek.

* Nad jeziorem

Śpiąca dziewczyna uśmiechała się mówiąc ,, Louis'' przez sen. Natomiast on z uśmiechem patrzył się na słodko śpiącą Sue. Chłopak delikatnie położył dłoń na jej ustach i złożył pocałunek. Widząc, że blondynka otwiera swoje piękne zielone oczy powiedział :
- Tak?
Dziewczyna przypomniała sobie swój sen, w którym głównym bohaterem był on. Uśmiechnęła się i sprzedała mu całusa w usta. 
- Poczekaj!- rzucił Lou wychodząc z sypialni 
Susann na chwilę zatonęła w swoich myślach przeciągając się na łóżku. Z rozmyślań wyrwał ją Tommo wbiegający do pomieszczenia. Postawił '' stoliczek'' pomiędzy nim a ukochaną. 
- Smacznego! - rzekł z uśmieszkiem 
Zaczęła się konsumpcja. Potem postanowili wyjść na dwór.
- Cieszysz się, że tu przyjechaliśmy?
- Pewnie, ale szkoda, że na tak krótko.
- Nie martw się jeszcze tu wpadniemy.- powiedział całując ją w czoło
Dziewczyna uśmiechnęła się i cicho pod nosem powiedziała ,, Kocham Cię'' 
- Ja Ciebie też!- odparł chłopak 
Su zaczęła się śmiać...

* W domu 
Jeszcze przed wyjściem:
- Ty się nie zabijesz?- zapytała Magda
- Ja? Nie czemu?- odparła Ver
- Bo masz takie wysokie szpile! 
- A too... Nie 
Już ubrane ruszyły w drogę, kiedy nagle od telefonu Julietty zdało się słyszeć Kill the DJ- Green Day.
- Ops! Sorrki- odezwała się i szybko odebrała.
- Halo?
- No hej! Gdzie wy jesteście?! My już czekamy z gotowym śniadaniem! - odezwał się oburzony Zayn
- Zaraz będziemy. - rozłączyła się dzwoniąc do drzwi.

2 komentarze następny rozdział :D

piątek, 14 września 2012

Zawieszenie?!

Hej! Widzę, że mało osób czyta mój blog, jeśli tak dalej pójdzie to go usunę lub zawieszę. Jak czytacie jakiś rozdział to miło by było gdybym dostawała komentarze. To bardzo motywuje do pisania dalszych rozdziałów. Więc jeśli chcecie, aby ten blog nadal istniał to proszę o jakąś uwagę np. komentarz cokolwiek.

czwartek, 13 września 2012

Rozdział 15

Veronicę obudziło natarczywe dzwonienie do drzwi. Zaspana zeszła, aby otworzyć. Przetarła oczy i zobaczyła Harolda.
- Cześć co ty tu robisz?
- Hej! a przyszedłem cię odwiedzić... a tak poza tym to...no wyglądasz...
- No jak?
- Seksi- uśmiechnął się do niej Harry
Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwioną miną, a potem na siebie. Zauważywszy, że ma na sobie, tylko bieliznę wskoczyła za drzwi.
- Wiesz co to ja się idę przebrać, a ty poczekaj w ku...- nie zdążyła dokończyć gdyż chłopak pocałował ją w usta, po czym uśmiechnął się szeroko mówiąc:
- Nie, nie musisz.- powiedział
Ver uderzyła go w głowę i ponownie zaczęli się całować, a potem poszli na górę...
Po 1 godzinie obudziła się reszta, dziewczyny zeszły na dół do kuchni i zaczęły gotować śniadanie. Kiedy posiłek był już gotowy zasiadły do stołu. Gdy już zjadły zajęły się rozmową i piciem kawy, herbaty lub soku.
- Gdzie jest Ver?- zapytała Magda
- No z ust mi to wyjęłaś. - rzekła Ju
- Wiecie, że my też się nad tym zastanawiałyśmy- powiedziały Su i Vick
- O wilku mowa.- powiedziała Vicky usłyszawszy znajomy jej śmiech
- No w końcu, gdzie ty się podziewałaś?- zapytała Su
- No byłam w łóżku...
Nagle do kuchni wchodzi Harry podchodzi do Veronici obejmuje ją i całuje w policzek.
- Aha, to już wszystko wiadomo. Harry ty tu nocowałeś?- zapytała zdezoriętowana Ju
- Nie
- To jak wy... jak ty... tu...a z resztą nieważne. - machnęła ręką blondynka
- Dobra, ja już muszę lecieć - wyrwał się lokaty
Przyjaciółki pomachały mu na pożegnanie i powróciły do poprzedniej czynności.
- Czy ty z nim... no wiesz?- zapytała Magda
- Tak- odp jej Veronica
- Sorry, ale muszę lecieć pa! -powiedziała na pożegnanie Vicky
Dziewczyna ruszyła żwawym krokiem w stronę domu chłopaków. Zadzwoniła dzwonkiem
przywitała się i weszła zaproszona do środka.
- Liam, możemy porozmawiać?- zapytała
- Tak jasne! To poczekaj zaraz się przebiorę i możemy iść.
Po chwili chłopak był już ubrany i gotowy do wyjścia. Poszli na spacer, w drodze chłopak złapał ją za rękę na co ona uśmiechnęła się.
- To o czym chciałaś ze mną rozmawiać?
- Chciałam cię przeprosić za moje wczorajsze zachowanie.
- No, dobra, a o co ci wtedy chodziło?
- Po prostu nie wiem czemu się tak zachowałam... przepraszam.
Chłopak nic nie mówiąc począł ją całować.
- Dziękuję - odp mu
Potem poszli do kina, a na koniec do parku. Tam się niestety musieli rozstać, ale umówili się, że jutro Vicky i reszta jej przyjaciółek wpadną do nich na śniadanko.

środa, 12 września 2012

Rozdział 14

* Nad jeziorem
Po kąpieli poszli do domku znajdującego się nieopodal brzegu...

* W domu
Siedzące dziewczyny oglądały serial pt. Friends- Przyjaciele. Ciszę przerwała Vicky spoglądająca na zegarek.
- Oj, chyba się spóźnimy Magda - rzekła do rudowłosej
- Ale gdzie?! - zapytała
- Na konie!- krzyknęła biegnąc na górę, aby się przebrać
- O nie!- rzuciła wstając z kanapy
1,2 pojawiły się gotowe na dole, pożegnały resztę i wsiadły na rowery. Gnały jak szalone, aby zdążyć. Muszę powiedzieć, że zdążyły przed czasem i zdążyły się jeszcze przebrać i wziąć sprzęt potrzebny do jazdy i czyszczenia. Z czyszczeniem poszło im szybko, bo konie były czyste, z siodłaniem też nie było tak źle.Kiedy wszystko było już zapięte na ostatni guzik pojawiła się ich instruktorka jazdy.Vicky wsiadła na Grimkę, a przyjaciółka na Bumka, dzisiaj jeździły, tylko one. Szło im bardzo dobrze, więc instruktorka postawiła im na początek drągi. Potem zaś nie wielką przeszkodę do przejechania kłusem, ale Bumi się tak rozbujał, że skoczył ją z galopu, w jego ślady poszła Grimka. Dziewczyny świetnie sobie dały radę, a instruktorka stała w środku i śmiała się.
- Miałam nadzieję, że przejdziecie to w kłusie, ale skoro tak...to dobra skaczcie z galopu, ale indywidualnie. Najpierw ty.- pokazała palcem na Magdę.
Ruda pokazała klasę. Trochę gorzej, ale nie dużo skoczyła Victoria. W końcu trening czyni mistrza.
Po skończonej jeździe, amazonki rozsiodłały i puściły konie na pastwisko. Wracając do klubu ujrzeli na padoku galopującego Liam'a i Harrego. Dziewczyny zdziwiły się, ale postanowiły zaczekać z tym do wieczora. Przebrane ponownie dosiadły rowerów i ruszyły do domu. Padnięte położyły się na kanapie.
Zdały relacje przyjaciółkom i kolejno udały się pod prysznic. Następnie postanowiły, że wyciągną przyjaciółki do Milkshake City. Szybko przebrane udały się do umówionego miejsca. Gdy dotarły ujrzały siedzących przy stolików chłopaków. Podeszły i przywitały się, a oni zaprosili je, aby się dosiadły.
- Liam co ty robiłeś dzisiaj w stajni?- zapytała podejrzliwie Vicky
- Harry, a ty?- przyłączyła się Magda
- My wcale nie byliśmy w stajni.- zaprotestował loczek
- Coś wam się przywidziało. -rzekł Liam
- Kręcicie! - odparła Magda
- Dobra zakończmy ten temat na dzisiaj. - rzuciła zmęczona tym wszystkim Vicky
Kidy Liam chciał ją przytulić, bądź pocałować dziewczyna odsuwała się. Chłopak czuł się niezręcznie.
Przez całe spotkanie prawie się do siebie nie odzywali się do siebie. Nagle Victoria źle się poczuła i postanowiła pójść do domu.
- Dobra, słuchajcie ja już będę lecieć...
- Czemu?- zapytały ją przyjaciółki
- Źle się czuję. Pa
- Czekajcie zaraz wrócę.- powiedział Liam
Ponieważ był wieczór dziewczyna przyspieszyła kroku.
- Ej! - krzyknął chłopak, lecz nic to nie dało.
Podbiegł do niej. Dopiero kiedy go zobaczyła wyciągnęła słuchawki z uszu.
- Co cię napadło?- zapytał
- Mnie nic... po prostu źle się czuję.- powiedziała
- Na pewno?
- Tak wracaj do reszty.
Chłopak cmoknął ją w policzek i posłusznie wrócił do znajomych. Za parę minut Victoria była już w domu. Poszła się przebrać i wzięła jakieś lekarstwo na ból głowy i położyła się spać. Około 23:30 wróciły jej współlokatorki.

czwartek, 6 września 2012

Rozdział 13

* W domu
Blondyn wszedł do środka.
- Co ciebie tak długo nie  było?!- zapytał podejrzliwie Liam
- Bo byłem z Magdą u Filipa jej kuzyna i ja z Filipem tak się zagadałem, że Ruda musiała mnie siłą wyciągać.
- Aha, ok - odp zdziwiony Daddy
- Gdzie zaprosić Suzie? Bo kompletnie nie mam pomysłu?- zapytał Lou
- Może do restauracji?- zaproponował Harry
- Are You Fuckin Kidinn Me?!
- Nad jezioro, ale na cały weekend- rzucił Zayn
-Dzięki Zayn!- odp i od razu wybiegł z domu.

* U dziewczyn
- Szkoda, że już tak szybko pojechali...- powiedziała Jux
- No ba! Naprawdę musimy coś wymyślić hmmm...- odp Suzie
Wielką burzę mózgów przerwał wpadający jak huragan Louis.
- Su kochanienka pakuj się raz dwa!
- Alle o co chodzi?!- zapytała zdziwiona
- Nie pytaj tylko pakuj się! Za 10 minut wracam i masz być spakowana, a i weź strój kompielowy!
Przyjaciółki szybko zerwały się i pobiegły wraz z Sue do pokoju pomóc jej się spakować. Su zaczęła chaotycznie wrzucać wszystkie ciuchy do walizki.Kiedy nagle Vicky przerwała ten chaos.
- Przecież ten gruby sweter jest ci totalnie niepotrzebny będzie, tylko zajmował miejsce.Dobra idź się ogarnij, a ja cię spakuję.
Gdy Victoria pakowała walizkę, Ju, Magda i Ver poszły pomóc ogarnąć się Sue. Punktualnie Louis ponownie wpadł do domu swojej dziewczyny.Vick wyrobiła się na czas tak samo jak reszta. Lou szybko porwał ją i wsiedli do samochodu. Przyjaciółki wyszły przed dom, aby pomachać Susann. Kiedy Lou odjechał z piskiem opon dziewczyny wybuchnęły śmiechem! Po czym Magda wydarła się: Zabrał ją na romantyczny weekend! Śmiechom nie było końca. Lecz obolałe ze śmiechu powróciły do domu i usiadły na kanapie i dzieliły się swoimi myślami.

* W samochodzie
Tommo tak gnał, że ledwo wyrabiał na zakrętach, a przerażona Suzie patrzyła się na migające raz po raz to drzewa to domy.
- Zwolnij trochę może co?!- w końcu dziewczynie puściły nerwy
Natomiast chłopak za kierownicą zaczął się głośno śmiać.
- No i z czego ta radość kurwa?!
- Jesteś taka słodka jak się bulwersujesz! - odparł
Normalnie tam gdzie jechali z Londynu jedzie się w 2 godziny, ale przy takim tempie zajechali w 47 minut.
Kiedy się zatrzymał jego ukochana ujrzała jezioro, a nad nim domki.Chciała udawać niedostępną po tym jak ją potraktował w samochodzie. Kierowca wysiadł, poszedł otworzyć drzwi od strony pasażera.
- Wysiadaj
* le cisza
- Jak chcesz!
Trzasnął drzwiami i poszedł wyciągnąć bagaże, zaciągnął je do ślicznego domku znajdującego się najbliżej jeziora. Postawił je za drzwiami i wrócił do auta. Otworzył drzwi podniósł protestującą dziewczynę i niósł ją na rękach. Dziewczyna szamocząc krzyczała ile wlezie, ale Lou był twardy.W pewnej chwili przystanął popatrzył się na nią i wrzucił do jeziora. Przestraszona postanowiła wstrzymać oddech, ponieważ potrafi świetnie pływać.Chłopak na brzegu zaśmiał, ale gdy zobaczył, że jego ukochana nie wypłynęła zaczął krzyczeć jej imię, a potem wskoczył do wody. Zanurkował, a w tym czasie Susann postanowiła zaczerpnąć powietrza, potem kiedy już widziała głowę Louisa ponownie zanurkowała. Myśli Su: Niech się jeszcze trochę o mnie pomartwi. Po 5 minutach zoriętował się, że to żart i złapał ją za nogę, kiedy chciała się wynurzyć. Su krzyknęła, a po chwili ujrzała Louis'a.
- Ładnie mi takie żarty robić?!- zapytał całując ją w usta.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 12

* Południe

Niall wraz z Magdą postanowili udać się w odwiedziny do jej kuzyna Filipa. Ver poczęła gotować, a po całym domu rozchodził się zapach pysznego spagetti. Magda chciała jak najszybciej wyjść, lecz Horan zatrzymał ją, ponieważ był głodny z resztą jak zwykle. Po 5 minutach błagania uległa mu. Chwilę później kucharka zawołała wszystkich na posiłek. Domownicy pozbiegali do kuchnio- jadalni oraz zasiedli przy stole.
Veronica, nałożyła każdemu słuszną porcję. Oczywiście po paru minutach dała dokładkę żarłokowi. Niall z uśmiechem wcinał obiad podczas kiedy cała reszta rozmawiała. Po zjedzeniu Magda ze swoim chłopakiem wyszła do Filipa.Jego mieszkanie znajdowało się zaledwie 4 przecznice od mieszkania dziewczyn. Na miejscu znaleźli się stosunkowo szybko.Zadzwonili do drzwi, otworzyła im nie zbyt wysoka dziewczyna. Przywitała się z nimi, po czym zaraz się pożegnała. Filip zaprosił gości do środka.
- Cześć- przywitał się Niall
- Siemano! Jestem Filip kuzyn Magdy.
- Tak, tyle to ja wiem.Ja Niall Horan jestem.
- Może usiądziecie?- zapytał uprzejmie co wzbudziło w kuzynce podejrzenia
- Filip, a coś ty taki miły się zrobił?!- zapytała rudowłosa
- Ja?! Nie nic. A ty kim jesteś dla rudej?- zapytał podejrzliwie Filip
- Jej chłopakiem
- No co ty nie powiesz?! Pamiętaj masz być dla niej dobry, bo jak nie to...NOGI Z DUPY POWYRYWAM!!!! Pamiętaj!
Irlandczyk popatrzył Filipowi w oczy i potwierdził skinieniem głowy.
- No ja myślę! Bo jak nie to...
- Nogi z dupy powyrywasz.- przerwał mu Horan
- Dokładnie.

* Tym czasem w domu

- Dobra dziewczyny to my się będziemy zbierać. - powiedział Liam
- Co?! Dlaczego?! Czemu tak szybko?!- zapytała zdziwiona Vicky
- I tak już wam długo na głowie siedzimy.- odezwał się Zayn
- Nam to nie przeszkadza!- odpowiedziały dziewczyny
- Tak dłużej być nie może! Słuchajcie ja tak długo bez Su nie wytrzymam! Musimy coś wymyślić!- wydarł się Lou.
Suzie pocałowała go w usta na pożegnanie.
- Mam nadzieję, że będziesz mnie odwiedzał.- powiedziała
- Na 100% tak!
- Dobra gołąbeczki! Lou wsiadaj do samochodu!- wydarł się Zayn
- Już chwila!- odp. mu.
Zayn tak długo się żegnał, że chłopaki siłą go zaciągnęli do samochodu.

* U Filipa
Okazało się, że Niall świetnie dogaduje się z Fifim.
- My się już zbieramy!- szturchnęła Horana
- Co już tak szybko?Jeszcze chwilę!
- NIE!!- wydarła się
- Dobra już idę.
- No to nara wpadnijcie do mnie jeszcze jutro!
- Spoko- odpowiedział uśmiechem blondyn
Gdy weszli do domu zdziwili się, ponieważ była zadziwiająca cisza.
- Gdzie są wszyscy?!- zapytali
- Wrócili do swojego mieszkania.- odp im Su.
Niall szybko się spakował i pojechał do domu.

środa, 11 lipca 2012

Rozdział 11

- Yyyy...ale po co?!- zapytała ze zdziwieniem w głosie Julie
- Będzie nam się lepiej spało!- odpowiedział radośnie chłopak
- Ale w jakim sensie?!
- No wiesz...- podrapał się w kark
- No wykrztuś to wreszcie!- ponagliła go
- Będzie więcej miejsca...- wyjaśnił
Dziewczyna chwilę milczała, a na jej twarzy pokazał się grymas w stylu ,, On ma rację''.
- W sumie to masz rację!
Szybko złączyli łóżka. Ju ściągnęła bluzkę, Zayn popatrzył się na nią dziwnie.
- Wiesz jak chcesz to możesz pójść się przebrać do łazienki.- powiedział
- Nie trzeba. Już po wszystkim.- odparła
Chłopak widząc, że dziewczyna nie krępuje się przy nim  przebierać, zabrał się za to samo. W tym czasie Julie poszła do łazienki. Po chwili wróciła z uśmiechem na twarzy. Malik leżał już w łóżku,a współlokatorka podeszła i położyła się na drugiej połowie łóżka. Dziewczyna obróciła się w jego stronę. Nagle DJMalik przysunął się bliżej i chciał ją pocałować, lecz ona mu uciekła...
- Jak chcesz się ze mną całować to idź lepiej umyj zęby!- rozkazała
Chłopak natychmiastowo pośpieszył do łazienki. Po 10 minutach dobrego szorowania miętową pastą do zębów wrócił uśmiechnięty i od razu kierował się w stronę ukochanej.Dał jej małego całusa w usta.
- Od razu lepiej!
Słysząc to zaczął ją namiętnie całować. Po skończonych pocałunkach zasnęli wtuleni w siebie.
Nagle rano do ich pokoju wpada Ver z Vicky.
- JU! KTOŚ DO CIEBIE!
Dziewczyny zrozumiały i chciały szybko wyjść, lecz Julie zatrzymała je.
- A kto to?
- Nie gadaj, tylko wstawaj i się ubieraj!- wrzasnęła do niej Ver zamykając drzwi.
Juliett wstała tak, że jej chłopak nawet nie drgnął. Dziewczyna ubrała się w krótkie niebieskie spodenki, białą bokserkę i żółte Conversy. Szybko i po ciuchu zeszła na dół w drzwiach stał jej... były chłopak James.
- James co ty tu robisz!?- zapytała zbulwersowana
- Jak to co?! Odwiedzam moją byłą dziewczynę.
- To nie jest odpowiedni moment.
- Ale dlaczego?!
- Bo nie jest! A poza tym nie chcę mieć z tobą nic wspólnego!- wykrzyczała mu to prosto w twarz.


* Tym czasem w sypialni
Zayn chciał przytulić Juli, lecz nie dosięgnął jej. Otworzył oczy przetarł je szybko i przebrał się. Następnie zszedł na dół do kuchni zapytać czy ktoś nie widział Julietty. Schodząc słyszał kłótnię Ju z James'em, ale jeszcze o tym nie wiedział. Wszedł do kuchni:
- Hej! Wiecie gdzie jest Ju?- zapytał
- Tam za drzwiami.- oznajmiła mu Susann
Zayn wyszedł z kuchni i skierował się na dwór, otworzył drzwi, a za nimi ujrzał swoją ukochaną i jej byłego. Znał go, ponieważ kiedyś też tu przyszedł tyle, że obił mu ryj,co było widać. Malik zamknął za sobą drzwi do mieszkania.
- Po co ty tu przyszedłeś?!- zapytała zirytowana dziewczyna
James spiorunował go wzrokiem.
- Czego tu chcesz?!- zapytał Zayn
-Ja niczego. Nawet z tobą nie rozmawiam.
- Ale rozmawiasz z nią. Nie słyszałeś jak mówiła do ciebie, że nie chce mieć z tobą nic wspólnego?!
- Słyszałem i co z tego?- odpowiedział mu arogancko James
- Poszoł Von!
James uciekł z podkulonym ogonem, a para weszła do środka.
- Wy się znacie?- zapytała Ju
- Tak mniej więcej.
- A skąd.
- Z pod drzwi. Nagabywał cię, mówiłaś kiedyś, że wydzwania do ciebie dniami i nocami, więc należało mu się.
- Mój ty rycerzu!- wykrzyknęła i pocałowała go.

piątek, 6 lipca 2012

Rozdział 10

* Południe

Zayn z wielkim hukiem wpadł do domu. Wszyscy natychmiast zeszli, aby dowiedzieć się o co chodzi. Malik ze zmęczoną miną natychmiastowo po zamknięciu drzwi padł jak kawka na ziemię. Na schodach prowadzących do salonu zrobił się mały tłok. Niektórzy stali jak oniemiali, inni zaś mieli poważne miny tak jak Ju,a jeszcze inna grupa osób patrzyła ze zdziwieniem na całą tę sytuację.
- Na co wy się tak gapicie?!- powiedziała Julie z przejęciem szybko podchodząc do leżącego.
- Podnieście go!- rozkazała
Chłopaki szybko zerwali się na pomoc. Podnieśli go i położyli na kanapie,a następnie udali się do kuchni, aby coś upichcić. Ju zobaczyła na jego czole jakąś ranę, więc szybko pośpieszyła po wodę utlenioną. Po krótkiej chwili wróciła. Podniosła głowę chłopaka,aby usiąść, następnie oparła ją o swoje kolana. Odchyliła ją i zaczęła przemywać. Nagle usłyszała syczenie z jego ust, a po chwili ujrzała jego piękne bursztynowe oczy wpatrujące się w nią.
- Dzień dobry!- przywitała go.
- Auua, No cześć.- odpowiedział
- Coś ty robił, że masz ranę na czole i...- w tej chwili spojrzała na jego nos.
- ...rozwalony nos.
- A nieważne, ale naprawdę mam rozwalony nos?!- zapytał ze zdziwieniem w głosie
- Tak.
Po tej krótkiej rozmowie dziewczyna zajęła się nosem ofiary. Z pewnością go to bolało, z resztą słychać było po jego lamętowaniu. Julie dobrze wiedziała co robi, ponieważ jej mama była pielęgniarką i zanim wyjechała  nauczyła ją i Su paru podstawowych rzeczy. Po godzinie nos był w lepszym stanie, a Zayn nie odrywał oczu od Ju. Po skończonych czynnościach ''pielęgniarka'' chciała wstać, lecz brunet zatrzymał ją.
- Zayn podnieś głowę.- prosiła go
- Nie tak mi jest wygodnie.
- Powiedziałam coś!- nie dawała za wygraną
- Nie i już.
- A więc dobrze.-wstała nie patrząc na to że głowa chłopaka opadła na kanapę.
Jeszcze nie zdążyła zrobić jednego kroku, a DJMalik zatrzymał ją. Usiadł i przyciągnął ją do siebie tak, że dziewczyna zgrabnie opadła na jego kolana.
- Co ty robisz?!
- Ja nic.- odpowiedział jej.
Po czym ona pacnęła go w czoło tam gdzie miał ranę. Zasyczał, a następnie odwrócił jej głowę w stronę swojej, popatrzył głęboko w oczy, a potem namiętnie pocałował.Julie poddała się uczuciu. Nagle do salonu wszedł Harry.
- Zayn...yyy? Już mnie nie ma!- krzyknął szybko odwracając się na pięcie.
Para przestała się całować i zaczęła się śmiać.
Veronica, która widziała całe zajście skarciła Hazzę, za przerwanie im takiej chwili.Potem Niall zawołał wszystkich na obiadokolację. Wszyscy bez wyjątku zasiedli do stołu zaczynając konsumpcję dań. Następnie poszli oglądać TV. Pierwsi odpadli Harry i Ver, potem Vicky i Liam, Niall i Magda, a na samym końcu Ju i Malik.
Wtuleni siedzieli na kanapie oglądając. Po skończonym seansie udali się na górę do pokojów.
- Może złączymy nasze łóżka?- zaproponował brunet.

wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 9

Powoli nadchodziła noc. Wszyscy dobrali się w pary do pokojów. Naszedł czas, aby poszli spać wszyscy bez wyjątku ruszyli do pokojów. Zasnęli. Tym czasem Harry dostał sms-a od Magdy: ,, Nie martw się jeszcze wszystko się da naprawić! Tylko nie poddawaj się''. Ta wiadomość zmotywowała go do dalszej walki.

* Rano

Cała paczka obudziła się równocześnie, ponieważ postawił ich na nogi głośny hałas dochodzący z podwórka, od strony ulicy. W okna Ver ktoś  rzucał kamieniami. Zaspana wstała podeszła do jednego z okien, przetarła oczy, a następnie otworzyła okno. Natychmiastowo zdało się usłyszeć ,,Gotta be you ''
śpiewane przez Hazze. Dziewczyna ujrzała go stojącego z bukietem róż. Postanowiła mu przerwać akurat natrafiła na wysoki dźwięk śpiewany w refrenie. Chłopak na kilka sekund ucichł, a Veronica coś do niego krzyknęła obraźliwego, a ten zaczął chrząkać po czym  wrócił do śpiewania. Głosy dziewczyny i jego zlewały się, ponieważ chciała mu coś powiedzieć, ale on ciągle śpiewał. Dopiero jak skończył dał jej dojść do głosu. Przez jakieś 5 minut krzyczała coś w jego stronę. Harold nie zastanawiając się wcześniej przygotował sobie gruby sznur po którym wspiął się do niej na balkon. Verca stała jak oniemiała, a Harry podszedł do niej przyciągnął ją do siebie i pocałował. W drzwiach jej pokoju  stała reszta lokatorów pogwizdując i bijąc brawo. Po skończonym pocałunku Harry spojrzał na Veronice po czym natychmiastowo  okrył ją swoją koszulą. Ve uśmiechnęła się w tym czasie do niego. Potem wręczył jej bukiet kwiatów i zeszli na śniadanie. Przy stole brakowało jednego krzesła, Niall chciał je przynieść, lecz Lou powiedział:
- Już nie trzeba!
Biorąc na kolana Su. Louis popatrzył na nią i dał jej buziaka w policzek. Po śniadaniu Lou zaproponował Suzie wyjście. Susann z krzywą miną zgodziła się.Para wyszykowała się i wyszła, a reszta została w domu. 
- Wiesz...- zaczęła Su
- Tak?
- Ja nie bardzo chcę iść do tego teatru.
- Tak myślałem, ale nic nie szkodzi. Na szczęście mam 2 bilety do wesołego miasteczka.- powiedział z uśmiechem.
- Hurra! - wykrzyknęła uradowana dziewczyna
Po chwili zamiast do teatru skierowali się do wesołego miasteczka. Po 30 min. znaleźli się u celu. Na wejściu Louis kupił swojej dziewczynie watę cukrową. Zjedli ją na spółkę, ponieważ była duża. Potem udali się na karuzele...

* Tym czasem w domu

- To może teraz wy pomieszkacie trochę u nas? - zapytał Niall
- Yyyy.... raczej nie.- powiedziała z zapytaniem Julie
- Czemu?- zapytał oburzony Zayn
- No dobra zastanowimy się jeszcze. Co nie dziewczyny?-powiedziała Vic
- Yhm
Niall przytulił Magdę i Harry złapał w pasie ukochaną. Zaczęli razem rozmawiać. 

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 8

Zdesperowany Harold próbował się dobijać do Veroniki dzwoniąc i pisząc sms-y. Jednak zraniona dziewczyna olewała go, ale miała przy sobie przyjaciół, którzy dbali o nią ignorowała jego ataki. Wreszcie chłopak postanowił,że odwiedzi ją, ponieważ chciał ją przeprosić i wytłumaczyć całą zaistniałą sytuację.Po drodze kupił czerwone róże, a następnie zmierzał ku celu. Po 10 minutach zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Otworzył mu Liam.
- Cześć! Jest Ver?
- Cześć! Dla ciebie raczej nie!
- No proszę, pozwól mi z nią choć chwilę porozmawiać.- błagał Li.
- Powiedziałem NIE!
Ver słysząc tę kłótnię wstała przeprosiła na chwilę Li:
- Czekaj chwilę! Mam mu coś do powiedzenia!
- No, alle...
- Idź do Victorii!- rozkazała mu
- Już dobrze idę nie bulwersuj się!
Liam oddalił się.
- Jak dobrze, że chcesz mnie wysłuchać.- powiedział uradowany Hazza
- A kto powiedział, że chcę cię słuchać?!
- Myślałem,że... że
- ŻE?!
-Że chcesz, abym się wytłumaczył.
- To źle myślałeś!
W tym momencie Ver wygarnęła mu prosto w twarz co o nim myśli, aż Harry '' podkulił ogon''.
W pewnym momencie dziewczynie puściły nerwy i uderzyła go: z liśćia, pięty, pół obrotu zamykając za nim drzwi, a kwiatami rzuciła w niego. Cały czas Niall stał za nią i przyglądał się, aż w końcu powiedział:
- ALE TY MASZ KRZEPĘ!
- Ta, co ty nie powiesz.- poszła do reszty domowników
Wchodząc do pokoju usłyszała od Zayn'a:
- I jak pogodziliście się?
- Pojebawszy?!- spojrzała na niego z powagą
Usiadła pomiędzy Ju, a Vicky na kanapie.

Pobity i zmieszany z błotem Harry wrócił do domu. W nim zaś zastał pustkę  i ani jednej rzeczy kolegów z zespołu. Postanowił, że zadzwoni do Lou, ale ten nie odbierał, więc zadzwonił do Zayn'a . Udało się odebrał.
- Do jasnej cholery, gdzie wy jesteście?!- wydarł się do słuchawki
- Jak to gdzie?! U dziewczyn!
- Ale co wy tam robicie?!- zapytał zdezoriętowany
- Yyyy... mieszkamy?- odpowiedział mu Malik
- Dlaczego?
- Dlatego,że po tym co zrobiłeś Veronice, żaden z nas nie chce z tobą mieszkać.- oznajmił mu spokojnie
- Kurwa!
W tym momencie wściekły i samotny chłopak rozłączył się.I wydarł się na cały dom:
- KURWA DLACZEGO?!

* w tym samym czasie u lokatorów

- Kto to dzwonił?- dopytywała się ciekawska Susann
- Harry.
- Czego chciał?- zapytał Lou
- Pytał czemu nie mieszkamy już z nim  w domu.
- I co mu powiedziałeś?
- Że z powodu jego zachowania wobec Ver wynieśliśmy się do dziewczyn.
- No i prawidłowo!- pochwalił go Daddy

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 7 cz. 2

Wsiedli razem do taksówki i ruszyli do miejsca zamieszkania przyjaciółek rudowłosej. Po 20/30 minutach dotarli do celu. Wyszli z samochodu otworzyli bagażnik i Niall wziął walizkę, towarzyszka lekkie rzeczy i poszła za blondynem. Otworzyła mu drzwi do środka, a następnie niebieskooki wrócił się jeszcze po ostatnie pudło.
- Dziękuję!- odpowiedziała mu dziewczyna rzucając mu się na szyję. Horan cmoknął ją w policzek dalej trzymając w swoich cudownych objęciach. W tym momencie do pokoju weszły lokatorki. Julie popatrzyła się na nich, uśmiechnęła się i dała porozumiewawczy znak Victorii stojącej obok niej, a ona podała dalej. Przytulająca się  para nie zwróciła na nie żadnej uwagi. Dziewczyny postanowiły cicho na palcach przejść obok nich do kuchni. Zrobiły to bezszelestnie. Weszły do kuchni zamykając za sobą drzwi. Na każdej twarzy obecnej w tym pomieszczeniu zagościł  szeroki uśmiech. Przyjaciółki cicho szeptały między sobą.
Po chwili do pomieszczenia weszli zakochańce. Po 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Suzie poszła otworzyć. Za drzwiami stał uśmiechnięty Harold.
- Cześć! Co ty tu robisz tak wcześnie, przecież Veronica była z tobą umówiona na 18.00 w restauracji ?!
- Cze.! Przekaż jej , że spóźnię się trochę.
- Trochę to znaczy?- dopytywała się Sue
- Jakieś 30 minut maks 40.
- Okey, przekaże!.
- Dobra to ja już pójdę. Pa
- Nara.
Zamknęła za nim drzwi. Weszła do salonu, a po krótkiej chwili przyszła do niej Ver.
- Kto to był?
- Harry.
- Czemu mnie nie zawołałaś?!- zapytała z wyrzutem
- Bo o to nie prosił.
Veronica  zrobiła kwaśną minę, a towarzyszka zauważywszy to postanowiła uratować tę sytuację.
- Ale spokojnie. Prosił mnie, żebym ci przekazała, że może się trochę spóźnić na waszą kolację.
- Ile?
- Jakieś 30 minut maks 40.
- Aha, ok dzięki.
 Uśmiechnęła się.
Około 5/4 godzin przed wyjściem do kina z Li Victoria i przyjaciółki wybrały się do schroniska, gdzie były wolontariuszkami. Spędziły tam około 2 godzin. Potem Vicky i Magda wybrały się do stadniny znajdującej się nieopodal, reszta paczki poszła do domu.Czyszczenie i jazda zajęło im też 2 godziny. Następnie wróciły do domu. Victorii została jeszcze godzina na wyszykowanie się. Od razu  po powrocie poszła wziąść szybki prysznic. Następnie poszła do swojego pokoju, aby się w coś ubrać na spotkanie z chłopakiem. Założyła błękitną sukienkę do kolan oraz czarne szpilki. Postanowiła z resztą jak zwykle pokazać się dziewczyną i poddać się ich ocenie. Gdy, tylko weszła przyjaciółki rzuciły na nią okiem i powiedziały:
- Nie. - kręcąc przy tym głowami.
Victoria poszła się przebrać tym razem założyła zielone rurki do tego żółty t-shirt, pomarańczowe vansy, a na to oczywiście koszula w kratkę. Włosy związała w wysokiego kucyka, lekki makijaż. Ponownie ruszyła do pokoju obrad.
Towarzyszki były zachwycone.  Po chwili przyszedł Liam ubrany w koszulę w kratkę. :)
Zabrał Victorię do kina. Po jakichś 20 minutach Zayn i Niall wpadli po Ju i Magdę. Ju- niebieskie rurki, biała bokserka, bejsbolówka, szare vansy.Włosy związała. Magda-białe rurki z szelkami, pomarańczowy t-shirt, marynarka i niebieskie conversy.Rude fale rozpuściła.Kawałek szli razem, potem się rozdzielili.
Su i Ver zostały same, więc postanowiły pooglądać TV. Niestety nie trwało to zbyt długo. Veronica musiała się ubierać się na kolację z loczkiem.
Su.- czerwone rurki,czarno-czerwony t-shirt, żółte conversy i koszulę w paski.Włosy spięła  w niesfornego kucyka.
Ver.- kremową zwiewną sukienkę, bolerko, białą torebkę,czarne szpilki i lekki makijaż.Włosy rozpuściła.
Susann postanowiła, że odprowadzi swoją przyjaciółkę do restauracji, gdzie miał czekać Harry.
Po drodze spotkały Louis'a,który z chęcią odprowadził Ver z Su. Pod miejscem spotkania dziewczyna już żegnała się z Lou i Suzie, kiedy nagle przez okno zobaczyła Hazze całującego jakąś dziewczynę. Lou i Su przyglądali się całej sytuacji. Emocje wzięły górę nad skrzywdzoną Veronicą. Zdenerwowana wbiegła do restauracji uderzyła chłopaka torebką, rozwalając mu w ten sposób nos. Następnie zdradzona Ver wybiegła z płaczem na zewnątrz.Wtuliła się w ramiona przyjaciółki cały czas płacząc. To zdarzenie podniosło również ciśnienie Louis'owi, który poszedł do Harolda.
- Do cholery jasnej coś ty zrobił debilu?!
- Ja...yyy...nic.
- Weź się człowieku ogarnij. Zdradziłeś ją, skrzywdziłeś i zawiodłeś!
- Ale to nie tak...- próbował się tłumaczyć.
- Nie chcę, tego słuchać ani na ciebie patrzeć. Barbarzyńco!!!!!
Lou wykrzyczał mu to prosto w twarz po czym wyszedł z tego pomieszczenia.
- Nie martw się on jest totalnym dupkiem!- pocieszał Veronicę
Następnie Su, Lou i Ver wrócili do domu. Para nie chciała opuścić poszkodowanej, więc zrezygnowali ze spaceru.

wtorek, 12 czerwca 2012

Rozdział 7. cz. 1

- Nie, dzięki. poradzę sobie.- odpowiedziała mu rudowłosa
- Ale ja nalegam! - domagał się żarłok
- Skoro tak.- uśmiechnęła się do niego
Niall i Magda ruszyli do mieszkania dziewczyny. Całą drogę wesoło rozmawiali. Po jakiś 20/30 minutach od wyjazdu dotarli do mieszkania. Rudowłosa szybko spakowała swoje rzeczy do walizki. Resztę książek i innych rzeczy wrzuciła do kolorowych pudełek z pokrywkami. Dziewczyna z trudem próbowała podnieść karton.
- Daj, pomogę ci!- rwał się chłopak
Kładąc mu karton na rękach powiedziała:
- Dzięki. Mam nadzieję, że cię nie przedźwigam.
- Nie martw się mi to nie grozi.- odpowiedział jej wychodząc z mieszkania, aby wynieść karton. Wsadził go do taksówki i poprosił kierowcę o zaczekanie. Szybko wbiegł po schodach po następną rzecz do zniesienia.
Tymczasem Magda wzięła walizkę i chciała ją znieść na dół do bagażnika, lecz w tej chwili wbiegł w nią Niall.
Przewrócili się, walizka wylądowała  obok nich, a Horan leżał na Magdzie. Przez krótką chwilę leżąc w tej samej pozycji bez słów patrzyli sobie w oczy. Po chwili Niall odważył się i pocałował rudowłosą. Ona oddała się tej chwili. Potem wstali otrzepali się i Horan postanowił zapytać o coś.
- Taa....yyy chciałabyś ze mną chodzić?- jąkał się zakłopotany chłopak
- No ba!
Uszczęśliwiony chłopak podniósł ją z radości całując ją. Horan zniósł walizkę a Magda resztę lekkich rzeczy.


Sorry, że taki krótki, ale lecę oglądać mecz!

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 6

 Wszystkim spało się bardzo przyjemnie i wygodnie, kiedy nagle Niall zerwał się z łóżka budząc współlokatorkę. Niallo miał dość dziwną minę, a Magda jeszcze inną. Siedział tak chwilę wcale nie kontaktując z otoczeniem. Następnie szybko wybiegł z pokoju. Oszołomiona Magda ubrała się po czym zbiegła zobaczyć co się stało Niall'owi. Zastała go w kuchni przygotowującego posiłek. Dowiedziawszy się, że wszystko jest w porządku udała się do łazienki. Chłopak przerwał gotowanie, ponieważ usłyszał dziwne krzyki i piski. Nagle do kuchni w biegli: Zany goniący Jullie, po tym co zobaczył bez obaw powrócił do swojej poprzedniej czynności.
Ju wbiegła do pokoju Liam' a i Vicky krzycząc i chowając się za łóżkiem przyjaciółki. Dziewczyna przetarła swoje zaspane oczy, a następnie rzuciła w Malika poduszką. Liam trafił poduszką w swoją lubę( hahaha tak bardzo chciałyście). Julie postanowiła włączyć się do bitwy. Nagle do pokoju w piórach wpadł Lou uśmiechnął się po czym  upadł w stertę piór leżących na podłodze. Reszta widząc to wybuchła śmiechem. Niall pośpiesznie    zjadł śniadanie, chcąc dołączyć do reszty. Chłopak biegnąc do towarzyszów jak zwykle potknął się o coś i oczywiście upadł, a potem podniósł się ze śmiechem. Towarzystwo słyszące, że ktoś upadł od razu wiedzieli kto.Za Niall'em dołączyli Ver i Hazza.  Na okładaniu się poduszkami i wygłupianiu zleciały im trzy i pół godziny czasu. Niestety ktoś to potem musiał posprzątać. Ze względu na to,że w zabawie uczestniczyli wszyscy,więc wszyscy musieli wspólnymi siłami usunąć bałagan z pokoju.  Po posprzątaniu nastał czas na śniadanie.
Zayn wcielił się w rolę kucharza i  przyrządził palce lizać kanapki, sałatkę, a do tego kawa, sok, herbata.
- I jak smakuje? - zapytał kucharz
- Oczywiście!- puściła mu oczko Julie
Malik uśmiechnął się. Do nikogo innego to pytanie nie dotarło, ponieważ każdy z nich zajmował się swoją drugą połówką.Ju również zajęła się drugą połówką. Kiedy śniadanie dobiegło końca Liam i Victoria poszli pozmywać naczynia.  Reszta zasiadła w salonie.
- Poszłabyś ze mną do kina?- zapytał nieśmiało Li
- Oczywiście!- odpowiedziała mu Vicky.
Po czym pocałowała krótko Li. Ta para miała już plany na to popołudnie. Po skończeniu zmywania i wycierania naczyń dziewczyny musiały opuścić chłopaków.  Harry przed wyjściem zdążył zaprosić ukochaną na kolacje, Niall na randkę, Lou na spacer, Zayn do kawiarni,w której się pierwszy raz spotkali. Domownicy z niechęcią pożegnali, towarzyszki. Po powrocie  do domu Vicky wzięła prysznic, Ju włączyła laptopa, Su siedziała z Ver przed telewizorem, po chwili dołączyła do nich Victoria. Nagle do Vicki zadzwonił telefon była to Maggie:
- Cześć!  Co tam?
- Hej! Nie jest najlepiej!
- Ale co się stało?
- Do jutra muszę się wynieść z mieszkania, a nie mam gdzie pójść!
- Maskara! Czekaj...- w tym momencie wpadła na pewien pomysł. Zatkała słuchawkę:
- Co jest?- zapytała Su.
- Kiepsko Magda musi się do jutra wynieść z tego mieszkania,w którym teraz mieszka.
- Oj, to naprawdę kiepsko!- dodała Julie.
- Przecież my mamy jeszcze jeden wolny pokój!- wykrzyknęła Julliet
- O tym samym pomyślałam i właśnie chciałam się was zapytać...- nie zdążyła dokończyć
- Jasne, że tak!- wykrzyknęły chórem lokatorki.
- Hallo?! Już jestem!
- Ok.
- Słuchaj mamy pewien pomysł z dziewczynami, więc wpadaj do nas!
- Teraz?!
- No, a kiedy?! Teraz!
- Zaraz będę pa!
- Pa.
Po 20 minutach, zdało się słyszeć dzwonek do drzwi. Była to oczywiście Madzia.
- Cześć!
- Witaj!- odparła Veronica
Victoria, Julie, Suzie i Maggie popatrzyły na siebie znacząco, a potem zaśmiały się.
- Dobra, to co to za wspaniały pomysł?
- Zamieszkasz z nami! - oznajmiła Sue
- Ja, z wami?!
- Tak, chyba, że nie chcesz.
- Chcę, ale czy to nie będzie kłopot?!
- Dla nas nie.- powiedziały
- Dzięki ratujecie mi skórę!- wpadła im w ramiona
- Nmzc.
- Dobra to leć po swoje rzeczy!
- Okey już biegnę!
- Może ci w czymś pomóc?!- w drzwiach stanął Niall

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 5

Uradowana Vicky zgodziła się.

Susann, Julie, Veronica i Victoria były bardzo zdziwione znajomością Magdy z Harry'm.

Był to poniedziałkowy poranek, tego dnia dyżur w kuchni pełniła Ver. Dziewczyna wstała bardzo wcześnie, aby kupić potrzebne produkty. Ubrała się i wyszła.  Szła spokojnie, powoli kierując się na bazar gdzie zawszy kupowała najlepsze owoce, warzywa oraz inne przetwory. Idąc rozmyślała o ukochanym( Harry'm).
Po 5 minutach znalazła się w upragnionym miejscu. Na śniadanie postanowiła przyrządzić pyszne naleśniki.
Najpierw poszła po jajka, a następnie po owoce i syrop klonowy. W drodze po owoce spotkała Niall'a, który kupował właśnie pomarańcze. Ver powitała go szczerym uśmiechem na co on odpowiedział tym samym, chłopak podszedł do niej i zaczęli rozmawiać. Może po 15 minutach usłyszeli krzyki:
- Niall, żarłoku! Gdzie ty jesteś?!
- O chyba mnie wołają.- uśmiechnął się do towarzyszki
- No w końcu! Gdzie ty się szlajasz?! - zapytał Louis
Po chwili zauważył dziewczynę stojącą obok ,, żarłoka''.
- O cześć! Co ty tu robisz?!
- Wiesz kupuje owoce.
- A no tak! Harry ucieszy się na twój widok. Harry!! - począł wołać na całe gardło Lou.
- Czego się tak drzesz, wariacie?! O hej!.
- Dobra to my was zostawimy samych.- powiedział Niall szturchając Louisa w łokieć. Lou porozumiewawczo skinął głową.
 Harry i Veronica rozmawiali dosyć długo.
- Może wpadniecie do nas dzisiaj na obiad?- zaproponował Harry
- No nie wiem...
- Oj no proszę! - Harry zrobił minę błagającego kota.
- Niech ci będzie.
- To widzimy się dzisiaj o 14.30, tu masz nasz adres. Pa.- żegnając dziewczynę posłał jej buziaka.
- Pa!
Dziewczyna kupiła produkty i ruszyła do domu. W domu czekała na nią przykra niespodzianka. Veronica z uśmiechem na twarzy weszła do domu rozebrała się i wyruszyła w kierunku kuchni. Tam siedziały głodne i złe przyjaciółki.
- Upss!- powiedziała pod nosem
- Co tak późno?- zapytała oburzona Su.
- Przepraszam, ale spotkałam na bazarze Niall'a , Lou i Harrego. I jakoś tak szybko czas nam zleciał.
Po tym wyjaśnieniu zabrała się do robienia naleśników. Po 20 minutach przyjaciółki miały już zasiadać do stołu, kiedy Ju wpadła na genialny pomysł, abyśmy zaprosiły Madzię. Vicky szybko wykonała telefon. Magda nie chciała się zgodzić, lecz Victoria ją przekonała. Po 10 minutach od telefonu pojawił się oczekiwany gość. Wszystkie przywitałyśmy się z gościem, po czym zasiedliśmy wszyscy do stołu.
Naleśniki były naprawdę pyszne, więc szybko zniknęły. Do południa dziewczyny świetnie się bawiły w swoim towarzystwie. Około 13.00 Ver przypomniała reszcie, że zostały zaproszone na obiad.  O 14.00 kumpele wyruszyły pod podany im wcześniej adres. Drzwi otworzył Liam zapraszając je do środka.
Liam i Vicky usiedli naprzeciw siebie, patrząc sobie w oczy pozostali poszli w ich ślady. Wszyscy siedzieli przy jednym dużym stole. Harry nagle wstał od stołu i zaraz wrócił z kuchni z 2 talerzami w dłoni podał je Victorii i Liam'owi. Po chwili Liam i cała reszta chłopaków wstała i podała swoim ulubienicom talerze z obiadem. Potem podali 2 danie, a jeszcze później deser. Obiad był pyszny, a ugotowali go wspólnie chłopaki. Następnie Zayn poszedł po drewno Niall po rozpałkę, a Liam po zapalnik. Rozpalili w kominku i tak wszyscy razem spędziliśmy przyjemnie wieczór. Niall nie odstępował   Magdy ani na krok co jak widać jej odpowiadało. Zayn i Julie patrzyli na siebie tak zachłannie... Lou obejmował z czułością Susann, Liam pocałował Vicky w policzek na co ona się zarumieniła i odwzajemniła pocałunek, Niall i Maggie spletli ręce w jedność, Ver i Harry patrzyli sobie głęboko w oczy po czym Hazza pocałował Veronicę, ukochana odpowiedziała tym samym. Tak minął im dzień. Godzina 21.00
- Dobra to my się będziemy zbierać- odparła zahipnotyzowana Malik'iem Ju.
- No co wy? Już tak szybko?- zapytał Lou nie chcą wypuścić Su z objęć.
- No niestety Julie ma rację.- przytaknęła jej Vicky.
Już miały wychodzić, kiedy Liam krzyknął:
- Czekajcie, możecie zostać u nas!
- Nie, ja wolę iść do domu.- zadeklarowała Suzie.
- Oj no nie dajcie się prosić.!
W tym momencie do rozmowy wtrącił się Harry.
- A jeśli coś wam się stanie jak będziecie wracać?!
- My nie chcemy, żeby wam się coś złego stało.- poparł go Li.
Dziewczyny popatrzyły na siebie porozumiewawczo.
- Ale my nie mamy ciuchów na przebranie!- stwierdziła Ju
- Trafna uwaga.
- Już macie!- wykrzyknął z domu Malik.
- No zgódźcie się!.
- Dobra, ale tylko do rana!
- Jest!- wykrzyknął Harry.
- Ja jestem w pokoju z Vicky!- wykrzyknął Li
- O nie! Umowa była inna!
- Ja, tylko żartuje w jednym pokoju są 2 łóżka.
- No dobra.
Pokoje: Liam i Vicky, Ju i Zayn, Su i Lou, Harry i Ver, Niall i Magda.

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 4

Następnego dnia, Vicky obudził głośny hałas dochodzący z kuchni. Zaniepokojona wstała i szybko zeszła do kuchni. Jej oczom ukazały się  Su pichcąca pyszne śniadanko, na co Niall zacierał ręce, Ju robiącą kawę, herbatę i wyciskającą sok z pomarańczy Ver oraz 5 chłopaków.
- Ej, wy chyba tu nie byliście całą noc?- zapytała zdziwiona
- Oczywiście, że nie!- zaprotestował Lou w imieniu wszystkich
- My ich zaprosiłyśmy na śniadanie.- oznajmiły przyjaciółki.
Liam przyjrzał się pidżamie Vicky i parskną śmiechem, za nim poszła reszta. Niall tarzał się po podłodze śmiejąc się głośno. ( dostał głupawki) Victoria zawstydzona popatrzyła się na swój strój, wtedy zrozumiała czemu Niall dostał, aż takiej głupawki. Miała na sobie pidżamę, a na nadruku były żyrafy. Cała zarumieniona szybko zakryła pidżamę i uciekła na górę, aby się przebrać. Po krótkiej chwili zeszła ubrana w :  Białą bokserkę, krótkie dżinsowe szorty, zielone conversy  z kolorowymi sznurówkami, a na ramiona narzuciła oczywiście żółtą koszulę w kratkę z podwijanymi rękawami, lekko falowane włosy związała w niechlujnego wysokiego kucyka. Ver: różowy top, krótkie spodenki koloru czerwonego, pomarańczowe conversy, włosy rozpuściła. Su: niebieski t- shirt, żółte krótkie szorty, niebiesko- białe conversy z zielonymi sznurówkami.
Ju: bejsbolówkę, pomarańczowy T-shirt, dżinsowe szorty z szelkami i czerwone conversy.
Vicky zeszła do kuchni po czym usłyszała :
- Masz bardzo fajną pidżamę!- skomentował Harry, który nie odstępował Ver ani na krok.
- Ależ, bardzo dziękuję!
W tejże chwili do Victorii przyszedł sms. Popatrzyła na ekran swojego telefonu, nadawcą była Magda ( Maggie). Magda napisała: ,, Hej! Jestem w Londynie, nie dawno przyleciałam, może spotkamy się i pokarzesz mi trochę to piękne miasto? Dawno się nie widziałyśmy''. Uśmiech pojawił się na twarzy odbiorczyni wiadomości. Payne popatrzył na jej twarz z zazdrością i zapytał :
- Kto to?
- A nie, nikt.
Liam skrzywił się i zamyślił,, Pewnie kogoś ma''. Natomiast uradowana dziewczyna odpisała: ,, O hej! Tak się cieszę, że się w końcu zobaczymy. :P Oczywiście możemy się spotkać, a nawet musimy! Co powiesz na kawiarnie na Oxvord Street? Trafisz?'' Po krótkiej chwili otrzymała odpowiedź : ,, Postaram się trafić! Mam nadzieję, że mi się uda, będę o 17.00. Przepraszam , ale muszę już kończyć pa!''
Podekscytowana skakała po kuchni.
- Coś ty dzisiaj tak szczęśliwa?!- zapytała zdziwiona jej zachowaniem Suzie
- Dowiesz i to jeszcze dziś!
- Oj, skoro fruwasz już pod sam sufit to musi być coś! No powiedz nie bądź taka tajemnicza!- zaapelował Hazza.
- No wytrzymajcie jeszcze do 17.00. Muszę wam kogoś przedstawić!
Liam pogrążył się całkowicie w swoich myślach.
Przystąpili do jedzenia. Po zjedzonym śniadaniu Lou zaprosił Sue  na spacer podczas, którego zaśpiewał jej kawałek ,,Stole My Heart''. Wzruszona dziewczyna rzuciła mu się na szyję całując go po twarzy. Tym czasem Vicky, Ver,Ju, Liam, Harry, Zayn i Niall siedzieli w domu wygłupiając i śmiejąc się. Daddy poprosił Victorię na chwile na osobność.
- Chciałem się zapytać czy poszłabyś ze mną dziś do kina o 16.30?
- Przepraszam cię, ale niestety nie mogę. Cieszę się, że mnie wg. zapytałeś.Chętnie pójdę, ale nie dzisiaj.
- Okay.- odpowiedział zrezygnowany chłopak.
Wtedy Victoria uświadomiła sobie co uczyniła, jednak było już za późno. Wszystko zepsuła.
,, Po co ja się jej pytałem? Przecież to było jasne, że ze mną nie pójdzie!''
Czas zleciał bardzo szybko, była już 16.00. Vicky zaprosiła swoje przyjaciółki i chłopaków, lecz Liam wyszedł, więc dziewczyna poprosiła Zayn'a, by go zaprosił. Dziewczyny poszły ubrane w:
Victoria- błękitno- żółto- zieloną sukienkę oraz czarne średniej wysokości szpilki do tego oczywiście koszula w kratkę. Włosy rozpuściła.
Ver- pomarańczową sukienkę, szpilki, włosy związała w kucyka.
Ju- sukienka w kwiaty i szpilki.włosy spięła.
Su- żółta sukienka, szpilki.
Po półgodzinie dotarł na miejsce umówił się z chłopakami, że będą czekały w pobliskiej kawiarence.
Maggie pierwsza zauważyła przyjaciółkę. Podbiegła do niej, przywitała się. Vicky przedstawiła jej Ver, Su i Ju. Dziewczyny weszły do środka.Za pare minut zjawili się chłopcy. Dosiedli się do nas, a Harry był bardzo zaskoczony widokiem Maggie. Magda była jego najlepszą przyjaciółką.
-Co ty tu robisz?- zapytał
- Ja odwiedzam Victorię, a ty?
- To wy się znacie?- wtrąciła się Veronica
- Tak jesteśmy przyjaciółmi.
Victoria wszystko wyjaśniła Liam' owi. Payne przemógł i poprosił ją o chodzenie...

czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 3

Podczas, kiedy Suzie i Vicky dobrze bawiły się na ''wycieczce'' Harry i Ver postanowili pograć w tenisa. Gdy dotarli na miejsce:
- Nigdy mnie nie pokonasz! Jestem najlepszy.- zaśmiał się szyderczo chłopak.
- Pff. Chyba żartujesz!
Przekomarzali się tak jeszcze z jakieś 5 min. aż w końcu weszli na kort. Pierwszy serwował Harry myślał, że Ver się  z nim, tylko przekomarzała, lecz tu się pomylił. Veronica oczywiście odbiła, więc chłopak poczuł się zakłopotany.Po 10 min. punktacja wyglądała tak: 5: 2 dla Ver. Tym razem Ver serwowała przy czym Harry dostał piłką w głowę, aż się przewrócił. Przestraszona dziewczyna natychmiast podbiegła do niego.
Po chwili chłopak wstał otrzepał się i powiedział:
- Niezłą masz krzepę! Au.- w tym momencie chłopak złapał się za głowę.
- Oj, przepraszam!
- Nie ma za co!
- Lepiej pobiegnę po jakiś lód czy coś takiego!
Ver pośpiesznie udała się po mrożony napój. Następnie przyłożyła mu go do czoła. Postanowili na dzisiaj dać sobie spokój z tenisem.
Tym czasem Su i Victoria jechały ścieżką rowerową nieopodal chodnika. Nagle przez przypadek Su zjechała na chodnik i potrąciła przechodniów. A mianowicie była to grupa chłopaków : Niall, Louis i Liam.  Vicky zatrzymała się patrząc na całą tą scenę zaczęła się śmiać. Poturbowani wstali i popatrzyli się na przerażoną rowerzystkę, po czym wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Może przyłączycie się do nas?- zaproponowała Vick
- No,ale... no dobra raz się żyje! - wykrzyknął ochoczo Niall.
Lou nie mógł oderwać oczu od Suzie.
- Dobra, to gdzie idziemy?- zapytał Liam
- DO NANDOS!!!
- Ahahahahah...Nie!- zaśmiał się Su.
- To może pójdziemy po Ju?- zaproponował Niall
- A, że się tak zapytam to gdzie ona właściwie jest?- zapytał Lou
- Gdzie jest Zayn?!
- Aaaaaa... czyli już wszystko jasne. - powiedzieli chórem
Postanowili pójść na spacer. Po spacerze dziewczyny zaprosiły ich na kolacje. Po zakończonym spacerze skierowali się do mieszkaniagdzie znajdowali się Ver i Harry. Vicky i Su zaczeły przygotowywać kolację. Kiedy kanapki znalazły się na stole do mieszkania weszli Zayn i Juliett.  Wszyscy zasiedliśmy do kolacji
na talerzu była sterta kanapek. Każdy z każdym rozmawiał, a kiedy popatrzyli na talerz z jedną kanapką, a ze względu na to, że Ju była bardzo głodna wzieła ostatnią. Niall popatrzył na nią z oburzeniem.

wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 2

2 dni później.
Zayn i Julie umówili się na poranny spacer. Malik miał przyjść po dziewczynę. Tego ranka dyżur w kuchni miała Vicky, ale Ju postanowiła pomóc przyjaciółce. Dziewczyny krzątały się po kuchni słuchając radia. Victoria poprosiła Juliett, aby poszła po bułki do piekarni znajdującej się tuż za rogiem. Ju pośpiesznie ubrała się i już miała wychodzić, kiedy do drzwi zadzwonił dzwonek. Dziewczyna otworzyła drzwi, za którymi ujrzała Zayn'a, zdziwiona zapytała:
- Co ty tu robisz o tej porze?!
- Nie pamiętasz, przecież mieliśmy iść na spacer.
Wtedy Ju przypomniała sobie, że obiecała chłopakowi wyjście.
Vicky robiąc śniadanie cicho chichotała pod nosem.
-Dobra, idziemy po bułki!
- Ale, po co?
- Na śniadanie.
- Teraz?! - odpowiedział zniesmaczony Malik
- Tak teraz.
Chłopak zamilkł i wyruszyli w drogę. Po może 100m. byli już przed piekarnią. Weszli do środka. Julie zapytała:
- Poproszę dwanaście bułek.
Nagle z za lady wyłoniła się bujna czupryna Harrolda. Podniósł się. Zayn stał jak wryty, nie wiedząc co powiedzieć ani jak ma zareagować. Harry uśmiechnął się.
- Hej!
- Cześć! Co ty tu robisz?
- Właśnie?!- dopytywał zdziwiony Malik.
- Sprzedaje pieczywo-odparł Harry
Loczek nieotrzymujący odpowiedzi wreszcie powiedział:
- To dać te bułki?!
- Tak
- Proszę
-Dziękuję, wpadniesz może do nas na śniadanie?
- A o której?
- Za jakieś 15 min.
- Dobra będę za 20min.
Para wyszła z piekarni całą drogę rozmawiali. Gdy doszli do domu Ver, Vicky i Su czekały na nich z niecierpliwością. Zayn nie chciał się narzucać, więc postanowił pożegnać się i wyjść.
- Dobra to ja już pójdę. Pa!
- A ty dokąd?- zapytała zdziwiona Ju
- Do domu.
- Nie, w żadnym wypadku! Zaraz przyjdzie Harry zjeść z NAMI śniadanie- Ju nałożyła nacisk na nami.
- Siadaj!
- Już dobrze,już siadam.
W tej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Ver wstała, aby je otworzyć. Harry od razu ucieszył się na jej widok oraz pocałował ją na przywitanie w policzek. Zarumieniona dziewczyna zaprosiła go do środka. Następnie wszyscy przystąpili do konsumpcji pysznego śniadania. Po zjedzeniu, tak jak było w planach Malik zabrał Juliett' ę na spacer. W tym samym czasie Vicky i Su postanowiły wybrać się na przejażdżkę rowerami po Londynie. Natomiast Harry i Veronica zostali w domu...

czwartek, 17 maja 2012

Rozdział pierwszy


Pewnego słonecznego ranka jak co dzień Ju, Su,Ver i Vicki poszły do szkoły, a następnie udały się do schroniska dla zwierząt. Podczas drogi cały czas słuchały 1D. Kiedy doszły już do placówki zajeły się swoją pracą czyli: czyszczeniem klatek, karmieniem i tego typu rzeczami. Nagle ktoś przyszedł do schroniska. Przyjaciółki  były bardzo zdziwione tym, że ktoś o tak późnej porze przyszedł do schroniska. Sue postanowiła się dowiedzieć kto przyszedł  i w jakim celu, więc weszła do recepcji. Na środku pomieszczenia stał uśmiechnięty jak zawsze Louis. Sue nie wiedziała jak ma się zachować w takiej sytuacji, ale opanowała się i jak gdyby nigdy nic weszła ze smajlem do recepcji. Louis zaniemówił z wrażenia i tylko patrzył cały czas w jej piękne oczy.
S.- Dzień dobry!
L..- Cześć!
S.- W jakiej sprawie P. przyszedł?
L.- Louis  dla ciebie. ( uśmiechnął się do Sue) Jak Ci na imię?
S.- Sue.- odp. skrępowana
L.-Piękne imię. Chciałbym adoptować psa z tego schroniska. Czy jest taka możliwość?
S.- Tak, oczywiście.
Sue zaprowadziła go do pomieszczenia gdzie znajdowały się klatki z kotami i psami.
Louis podszedł do niedużego psa o nazwie Pixel. Pies od razu ucieszył się ucieszył.
L.- Chcę tego
S.- dobrze, już go przygotowuję.
Przygotowałaś psa do podróży.               Odprowadziłaś psa w ręce właściciela.
L.- Może wyjdziemy potem na spacer?
S.- Niestety nie mam czasu.L.- Nie tym razem to innym.
Podsunął Sue  kartkę z nr. Tel. Uśmiechnął się i wyszedł. Sue poszła do dziewczyn i opowiedziałaś im całą historię. Dziewczyny nie mogły  w to uwierzyć, że mu odmówiłaś i kazały ci potem do niego zadzwonić. Poszłyście na pizzę, a potem do domu. Postanowiłyście jeszcze chwilę przed snem pośpiewać trochę tak dla zabawy.( oczywiście piosenki 1D)Po zakończeniu śpiewów wszystkie zasnęły prócz Sue. Biła się z myślami czy zadzwonić. Wybrała nr. Tel. Zadzwoniła.
Myślała, że nie odbierze, lecz pomyliła się.
L.- Cieszę się, że zadzwoniłaś.
S.- Ja, też się cieszę. Może wyjdziemy jutro na jakąś pizzę?
N.- Spoko. To do zobaczenia jutro  o 17.00 w Parku.
Rozłączył się. Po zakończeniu rozmowy poszła spać. Ranek następnego dnia: Julie wstała jako pierwsza, ponieważ dzisiaj była jej kolej na robienie śniadania. Poszła po zakupy, zrobiła śniadanie i reszta współlokatorek wstała. Ju wyszła później, ponieważ odwołano jej pierwszą lekcję. Kiedy wyszła do szkoły w rękach trzymała ważne dokumenty. Gdy szła zamyślona, w pewnej chwili wpadła na kogoś i dokumenty rozsypały się po chodniku. Osobą, z którą się zderzyła był Zayn. Zayn pomógł ci zbierać dokumenty.
J.- Oj przepraszam! Niezdara ze mnie!
Z.- Nmzc, każdemu się zdarza. Jestem Zayn Malik  ,a ty?
J.- Julie. Zapraszam cię na kawę, dziś o 17.00
Z.- Okey. W (nazwa jakiejś kawiarni).
J.- Przepraszam, ale muszę już lecieć. Cześć
Ju. Pobiegła do szkoły, ponieważ była już dość sporo spóźniona, w tym całym pośpiechu zapomniała wziąć od Zayna M. bardzo potrzebnego jej papieru. Malik próbował ją dogonić, lecz nic z tego. Postanowił, że odda go jej podczas ich spotkania. Dzień toczył się jak co dzień. W drodze do schroniska Sue i Veronika zobaczyły na ulicy błąkającego się kota. Postanowiły go wziąć  do schroniska i zająć się nim.
S.- To już 16.30?!
V.- Tak
S.- O kurcze muszę lecieć! Pa!
V.- Coś się stało?!
S.- Potem ci wytłumaczę śpieszę się!
Sue wybiegła ze schroniska i akurat zdąrzyła na czas. Su i Lou miło i szybko toczył się czas. Lu zaprosił ją na lody.Mają ze sobą tyle wspólnych tematów, że w swoim towarzystwie czują się doskonale. Cały czas się wygłupiają i śmieją. W czasie, kiedy Sue i Lou bardzo dobrze się  bawili, Veronika opiekowała się kotem znalezionym na ulicy. Okazało się, że na obroży jest adres opiekuna i nr Tel. Veronika próbowała się dodzwonić do opiekuna, lecz nikt nie odbierał, więc postanowiła odnieść kota pod wskazany adres. Wyruszyła  w drogę. W tym czasie Ju miała spotkanie z Zayn’em. Z. oddał Ju dokument i postanowił wymienić się nr. Tel. Julie zgodziła się.Po wymianie Tel. Zayn otrzymał Tel. I musiał wyjść powiedział, że zadzwoni do niej jeszcze tego samego wieczoru. Ju pomyślała, że to jego dziewczyna, więc troszeczkę posmutniała. Sue i Loui musieli już niestety zakończyć spotkanie poprzez nagły Tel . Harry’ego. Lou wyjaśnił Su kto dzwoni, więc nie musiała się martwić.Loui  pożegnał się ze swą lubą i wyruszył w drogę. Su oraz Ju spotkały się wracając do domu. Hazza powiedział Z., N. , LU. i Liam’owi, że kot mu gdzieś uciekł. Gdy z.n.l.l. dotarli na miejsce rozpoczęły się poszukiwania kota. Nagle Hazza przypomniała sobie, że kot miał obroże z adresem i jego nr. Więc przestali szukać. W tej chwili Harry usłyszał dzwonek do drzwi otworzył. Za drzwiami stała  Veronika z kotem na rękach. Kiedy drzwi się otworzyły przedstawiła się.
V.- Cześć jestem Veronika i mam nadzieję, że trafiłam pod odpowiedni adres, w sprawie kota?
H.- Cześć ja jestem Harry Styles , a jeśli chodzi o kota to trafiłaś bardzo dobrze.
V.- To twój kot?
H.- Tak mój, dziękuję, że mi go przyniosłaś, bo już go bardzo długo szukałem.
V.- Nmzc.  To ja już pójdę cześć.
H.- Zaczekaj, może wejdziesz na chwilę do środka?
V.- Nie dzięki.
Podczas, kiedy dziewczyny miały spotkania z chłopakami z 1D Vicki cały dzień przesiedziała w stajni i schronisku. Po pewnym czasie wszystkie dotarły do mieszkania. Vicki czekała już na nie z kolacją. Kiedy weszły włączyły płytę 1D  dosyć głośno i  zasiadły do kolacji. Nagle w mniej więcej połowie kolacji odezwał się dzwonek. Drzwi postanowiła otworzyć Vicki. Na chwilę dziewczyny zciszyły muzykę. Kiedy drzwi się otworzyły Vicki nie mogła swoim oczom uwierzyć oto przed jej drzwiami stał w całym prawie komplecie zespół 1D.
V.- Co wy tu robicie?!
Liam.- Tu się chyba wydaje jest impreza?
V.- Nie, słuchałyśmy tylko płyty, ale wejdźcie proszę!
Chłopcy weszli, Louis, Zayn i Hazza od razu poznali pozostałe dziewczyny.
Po paru minutach okazało się, że dziewczyny znają się Co prawda każda z osobna z innym, ale się znali. Vicki zaczeła rozmawiać z Liam’em. Okazało się, że wszyscy bardzo miło spędzają czas. Dziewczynom udało się wybłagać u chłopaków, żeby zaśpiewali im piosenkę. Po tym Lou zapytał Sue przy wszystkich czy chce z nim chodzić. Sue oczywiście się zgodziła. Niestety impreza z chłopakami musiała się kiedyś skończyć.  Pożegnali się. 

Bohaterowie

 Veronika/Ver , Julie/Ju(czyt. dżu), Suezie/Su, Victoria/Viki, Harry Styles, Niall Horan, Louis Tomlinson, Zayn Malik, Liam Payne, Maggie.