wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 9

Powoli nadchodziła noc. Wszyscy dobrali się w pary do pokojów. Naszedł czas, aby poszli spać wszyscy bez wyjątku ruszyli do pokojów. Zasnęli. Tym czasem Harry dostał sms-a od Magdy: ,, Nie martw się jeszcze wszystko się da naprawić! Tylko nie poddawaj się''. Ta wiadomość zmotywowała go do dalszej walki.

* Rano

Cała paczka obudziła się równocześnie, ponieważ postawił ich na nogi głośny hałas dochodzący z podwórka, od strony ulicy. W okna Ver ktoś  rzucał kamieniami. Zaspana wstała podeszła do jednego z okien, przetarła oczy, a następnie otworzyła okno. Natychmiastowo zdało się usłyszeć ,,Gotta be you ''
śpiewane przez Hazze. Dziewczyna ujrzała go stojącego z bukietem róż. Postanowiła mu przerwać akurat natrafiła na wysoki dźwięk śpiewany w refrenie. Chłopak na kilka sekund ucichł, a Veronica coś do niego krzyknęła obraźliwego, a ten zaczął chrząkać po czym  wrócił do śpiewania. Głosy dziewczyny i jego zlewały się, ponieważ chciała mu coś powiedzieć, ale on ciągle śpiewał. Dopiero jak skończył dał jej dojść do głosu. Przez jakieś 5 minut krzyczała coś w jego stronę. Harold nie zastanawiając się wcześniej przygotował sobie gruby sznur po którym wspiął się do niej na balkon. Verca stała jak oniemiała, a Harry podszedł do niej przyciągnął ją do siebie i pocałował. W drzwiach jej pokoju  stała reszta lokatorów pogwizdując i bijąc brawo. Po skończonym pocałunku Harry spojrzał na Veronice po czym natychmiastowo  okrył ją swoją koszulą. Ve uśmiechnęła się w tym czasie do niego. Potem wręczył jej bukiet kwiatów i zeszli na śniadanie. Przy stole brakowało jednego krzesła, Niall chciał je przynieść, lecz Lou powiedział:
- Już nie trzeba!
Biorąc na kolana Su. Louis popatrzył na nią i dał jej buziaka w policzek. Po śniadaniu Lou zaproponował Suzie wyjście. Susann z krzywą miną zgodziła się.Para wyszykowała się i wyszła, a reszta została w domu. 
- Wiesz...- zaczęła Su
- Tak?
- Ja nie bardzo chcę iść do tego teatru.
- Tak myślałem, ale nic nie szkodzi. Na szczęście mam 2 bilety do wesołego miasteczka.- powiedział z uśmiechem.
- Hurra! - wykrzyknęła uradowana dziewczyna
Po chwili zamiast do teatru skierowali się do wesołego miasteczka. Po 30 min. znaleźli się u celu. Na wejściu Louis kupił swojej dziewczynie watę cukrową. Zjedli ją na spółkę, ponieważ była duża. Potem udali się na karuzele...

* Tym czasem w domu

- To może teraz wy pomieszkacie trochę u nas? - zapytał Niall
- Yyyy.... raczej nie.- powiedziała z zapytaniem Julie
- Czemu?- zapytał oburzony Zayn
- No dobra zastanowimy się jeszcze. Co nie dziewczyny?-powiedziała Vic
- Yhm
Niall przytulił Magdę i Harry złapał w pasie ukochaną. Zaczęli razem rozmawiać. 

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Rozdział 8

Zdesperowany Harold próbował się dobijać do Veroniki dzwoniąc i pisząc sms-y. Jednak zraniona dziewczyna olewała go, ale miała przy sobie przyjaciół, którzy dbali o nią ignorowała jego ataki. Wreszcie chłopak postanowił,że odwiedzi ją, ponieważ chciał ją przeprosić i wytłumaczyć całą zaistniałą sytuację.Po drodze kupił czerwone róże, a następnie zmierzał ku celu. Po 10 minutach zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Otworzył mu Liam.
- Cześć! Jest Ver?
- Cześć! Dla ciebie raczej nie!
- No proszę, pozwól mi z nią choć chwilę porozmawiać.- błagał Li.
- Powiedziałem NIE!
Ver słysząc tę kłótnię wstała przeprosiła na chwilę Li:
- Czekaj chwilę! Mam mu coś do powiedzenia!
- No, alle...
- Idź do Victorii!- rozkazała mu
- Już dobrze idę nie bulwersuj się!
Liam oddalił się.
- Jak dobrze, że chcesz mnie wysłuchać.- powiedział uradowany Hazza
- A kto powiedział, że chcę cię słuchać?!
- Myślałem,że... że
- ŻE?!
-Że chcesz, abym się wytłumaczył.
- To źle myślałeś!
W tym momencie Ver wygarnęła mu prosto w twarz co o nim myśli, aż Harry '' podkulił ogon''.
W pewnym momencie dziewczynie puściły nerwy i uderzyła go: z liśćia, pięty, pół obrotu zamykając za nim drzwi, a kwiatami rzuciła w niego. Cały czas Niall stał za nią i przyglądał się, aż w końcu powiedział:
- ALE TY MASZ KRZEPĘ!
- Ta, co ty nie powiesz.- poszła do reszty domowników
Wchodząc do pokoju usłyszała od Zayn'a:
- I jak pogodziliście się?
- Pojebawszy?!- spojrzała na niego z powagą
Usiadła pomiędzy Ju, a Vicky na kanapie.

Pobity i zmieszany z błotem Harry wrócił do domu. W nim zaś zastał pustkę  i ani jednej rzeczy kolegów z zespołu. Postanowił, że zadzwoni do Lou, ale ten nie odbierał, więc zadzwonił do Zayn'a . Udało się odebrał.
- Do jasnej cholery, gdzie wy jesteście?!- wydarł się do słuchawki
- Jak to gdzie?! U dziewczyn!
- Ale co wy tam robicie?!- zapytał zdezoriętowany
- Yyyy... mieszkamy?- odpowiedział mu Malik
- Dlaczego?
- Dlatego,że po tym co zrobiłeś Veronice, żaden z nas nie chce z tobą mieszkać.- oznajmił mu spokojnie
- Kurwa!
W tym momencie wściekły i samotny chłopak rozłączył się.I wydarł się na cały dom:
- KURWA DLACZEGO?!

* w tym samym czasie u lokatorów

- Kto to dzwonił?- dopytywała się ciekawska Susann
- Harry.
- Czego chciał?- zapytał Lou
- Pytał czemu nie mieszkamy już z nim  w domu.
- I co mu powiedziałeś?
- Że z powodu jego zachowania wobec Ver wynieśliśmy się do dziewczyn.
- No i prawidłowo!- pochwalił go Daddy

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 7 cz. 2

Wsiedli razem do taksówki i ruszyli do miejsca zamieszkania przyjaciółek rudowłosej. Po 20/30 minutach dotarli do celu. Wyszli z samochodu otworzyli bagażnik i Niall wziął walizkę, towarzyszka lekkie rzeczy i poszła za blondynem. Otworzyła mu drzwi do środka, a następnie niebieskooki wrócił się jeszcze po ostatnie pudło.
- Dziękuję!- odpowiedziała mu dziewczyna rzucając mu się na szyję. Horan cmoknął ją w policzek dalej trzymając w swoich cudownych objęciach. W tym momencie do pokoju weszły lokatorki. Julie popatrzyła się na nich, uśmiechnęła się i dała porozumiewawczy znak Victorii stojącej obok niej, a ona podała dalej. Przytulająca się  para nie zwróciła na nie żadnej uwagi. Dziewczyny postanowiły cicho na palcach przejść obok nich do kuchni. Zrobiły to bezszelestnie. Weszły do kuchni zamykając za sobą drzwi. Na każdej twarzy obecnej w tym pomieszczeniu zagościł  szeroki uśmiech. Przyjaciółki cicho szeptały między sobą.
Po chwili do pomieszczenia weszli zakochańce. Po 20 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Suzie poszła otworzyć. Za drzwiami stał uśmiechnięty Harold.
- Cześć! Co ty tu robisz tak wcześnie, przecież Veronica była z tobą umówiona na 18.00 w restauracji ?!
- Cze.! Przekaż jej , że spóźnię się trochę.
- Trochę to znaczy?- dopytywała się Sue
- Jakieś 30 minut maks 40.
- Okey, przekaże!.
- Dobra to ja już pójdę. Pa
- Nara.
Zamknęła za nim drzwi. Weszła do salonu, a po krótkiej chwili przyszła do niej Ver.
- Kto to był?
- Harry.
- Czemu mnie nie zawołałaś?!- zapytała z wyrzutem
- Bo o to nie prosił.
Veronica  zrobiła kwaśną minę, a towarzyszka zauważywszy to postanowiła uratować tę sytuację.
- Ale spokojnie. Prosił mnie, żebym ci przekazała, że może się trochę spóźnić na waszą kolację.
- Ile?
- Jakieś 30 minut maks 40.
- Aha, ok dzięki.
 Uśmiechnęła się.
Około 5/4 godzin przed wyjściem do kina z Li Victoria i przyjaciółki wybrały się do schroniska, gdzie były wolontariuszkami. Spędziły tam około 2 godzin. Potem Vicky i Magda wybrały się do stadniny znajdującej się nieopodal, reszta paczki poszła do domu.Czyszczenie i jazda zajęło im też 2 godziny. Następnie wróciły do domu. Victorii została jeszcze godzina na wyszykowanie się. Od razu  po powrocie poszła wziąść szybki prysznic. Następnie poszła do swojego pokoju, aby się w coś ubrać na spotkanie z chłopakiem. Założyła błękitną sukienkę do kolan oraz czarne szpilki. Postanowiła z resztą jak zwykle pokazać się dziewczyną i poddać się ich ocenie. Gdy, tylko weszła przyjaciółki rzuciły na nią okiem i powiedziały:
- Nie. - kręcąc przy tym głowami.
Victoria poszła się przebrać tym razem założyła zielone rurki do tego żółty t-shirt, pomarańczowe vansy, a na to oczywiście koszula w kratkę. Włosy związała w wysokiego kucyka, lekki makijaż. Ponownie ruszyła do pokoju obrad.
Towarzyszki były zachwycone.  Po chwili przyszedł Liam ubrany w koszulę w kratkę. :)
Zabrał Victorię do kina. Po jakichś 20 minutach Zayn i Niall wpadli po Ju i Magdę. Ju- niebieskie rurki, biała bokserka, bejsbolówka, szare vansy.Włosy związała. Magda-białe rurki z szelkami, pomarańczowy t-shirt, marynarka i niebieskie conversy.Rude fale rozpuściła.Kawałek szli razem, potem się rozdzielili.
Su i Ver zostały same, więc postanowiły pooglądać TV. Niestety nie trwało to zbyt długo. Veronica musiała się ubierać się na kolację z loczkiem.
Su.- czerwone rurki,czarno-czerwony t-shirt, żółte conversy i koszulę w paski.Włosy spięła  w niesfornego kucyka.
Ver.- kremową zwiewną sukienkę, bolerko, białą torebkę,czarne szpilki i lekki makijaż.Włosy rozpuściła.
Susann postanowiła, że odprowadzi swoją przyjaciółkę do restauracji, gdzie miał czekać Harry.
Po drodze spotkały Louis'a,który z chęcią odprowadził Ver z Su. Pod miejscem spotkania dziewczyna już żegnała się z Lou i Suzie, kiedy nagle przez okno zobaczyła Hazze całującego jakąś dziewczynę. Lou i Su przyglądali się całej sytuacji. Emocje wzięły górę nad skrzywdzoną Veronicą. Zdenerwowana wbiegła do restauracji uderzyła chłopaka torebką, rozwalając mu w ten sposób nos. Następnie zdradzona Ver wybiegła z płaczem na zewnątrz.Wtuliła się w ramiona przyjaciółki cały czas płacząc. To zdarzenie podniosło również ciśnienie Louis'owi, który poszedł do Harolda.
- Do cholery jasnej coś ty zrobił debilu?!
- Ja...yyy...nic.
- Weź się człowieku ogarnij. Zdradziłeś ją, skrzywdziłeś i zawiodłeś!
- Ale to nie tak...- próbował się tłumaczyć.
- Nie chcę, tego słuchać ani na ciebie patrzeć. Barbarzyńco!!!!!
Lou wykrzyczał mu to prosto w twarz po czym wyszedł z tego pomieszczenia.
- Nie martw się on jest totalnym dupkiem!- pocieszał Veronicę
Następnie Su, Lou i Ver wrócili do domu. Para nie chciała opuścić poszkodowanej, więc zrezygnowali ze spaceru.

wtorek, 12 czerwca 2012

Rozdział 7. cz. 1

- Nie, dzięki. poradzę sobie.- odpowiedziała mu rudowłosa
- Ale ja nalegam! - domagał się żarłok
- Skoro tak.- uśmiechnęła się do niego
Niall i Magda ruszyli do mieszkania dziewczyny. Całą drogę wesoło rozmawiali. Po jakiś 20/30 minutach od wyjazdu dotarli do mieszkania. Rudowłosa szybko spakowała swoje rzeczy do walizki. Resztę książek i innych rzeczy wrzuciła do kolorowych pudełek z pokrywkami. Dziewczyna z trudem próbowała podnieść karton.
- Daj, pomogę ci!- rwał się chłopak
Kładąc mu karton na rękach powiedziała:
- Dzięki. Mam nadzieję, że cię nie przedźwigam.
- Nie martw się mi to nie grozi.- odpowiedział jej wychodząc z mieszkania, aby wynieść karton. Wsadził go do taksówki i poprosił kierowcę o zaczekanie. Szybko wbiegł po schodach po następną rzecz do zniesienia.
Tymczasem Magda wzięła walizkę i chciała ją znieść na dół do bagażnika, lecz w tej chwili wbiegł w nią Niall.
Przewrócili się, walizka wylądowała  obok nich, a Horan leżał na Magdzie. Przez krótką chwilę leżąc w tej samej pozycji bez słów patrzyli sobie w oczy. Po chwili Niall odważył się i pocałował rudowłosą. Ona oddała się tej chwili. Potem wstali otrzepali się i Horan postanowił zapytać o coś.
- Taa....yyy chciałabyś ze mną chodzić?- jąkał się zakłopotany chłopak
- No ba!
Uszczęśliwiony chłopak podniósł ją z radości całując ją. Horan zniósł walizkę a Magda resztę lekkich rzeczy.


Sorry, że taki krótki, ale lecę oglądać mecz!

piątek, 8 czerwca 2012

Rozdział 6

 Wszystkim spało się bardzo przyjemnie i wygodnie, kiedy nagle Niall zerwał się z łóżka budząc współlokatorkę. Niallo miał dość dziwną minę, a Magda jeszcze inną. Siedział tak chwilę wcale nie kontaktując z otoczeniem. Następnie szybko wybiegł z pokoju. Oszołomiona Magda ubrała się po czym zbiegła zobaczyć co się stało Niall'owi. Zastała go w kuchni przygotowującego posiłek. Dowiedziawszy się, że wszystko jest w porządku udała się do łazienki. Chłopak przerwał gotowanie, ponieważ usłyszał dziwne krzyki i piski. Nagle do kuchni w biegli: Zany goniący Jullie, po tym co zobaczył bez obaw powrócił do swojej poprzedniej czynności.
Ju wbiegła do pokoju Liam' a i Vicky krzycząc i chowając się za łóżkiem przyjaciółki. Dziewczyna przetarła swoje zaspane oczy, a następnie rzuciła w Malika poduszką. Liam trafił poduszką w swoją lubę( hahaha tak bardzo chciałyście). Julie postanowiła włączyć się do bitwy. Nagle do pokoju w piórach wpadł Lou uśmiechnął się po czym  upadł w stertę piór leżących na podłodze. Reszta widząc to wybuchła śmiechem. Niall pośpiesznie    zjadł śniadanie, chcąc dołączyć do reszty. Chłopak biegnąc do towarzyszów jak zwykle potknął się o coś i oczywiście upadł, a potem podniósł się ze śmiechem. Towarzystwo słyszące, że ktoś upadł od razu wiedzieli kto.Za Niall'em dołączyli Ver i Hazza.  Na okładaniu się poduszkami i wygłupianiu zleciały im trzy i pół godziny czasu. Niestety ktoś to potem musiał posprzątać. Ze względu na to,że w zabawie uczestniczyli wszyscy,więc wszyscy musieli wspólnymi siłami usunąć bałagan z pokoju.  Po posprzątaniu nastał czas na śniadanie.
Zayn wcielił się w rolę kucharza i  przyrządził palce lizać kanapki, sałatkę, a do tego kawa, sok, herbata.
- I jak smakuje? - zapytał kucharz
- Oczywiście!- puściła mu oczko Julie
Malik uśmiechnął się. Do nikogo innego to pytanie nie dotarło, ponieważ każdy z nich zajmował się swoją drugą połówką.Ju również zajęła się drugą połówką. Kiedy śniadanie dobiegło końca Liam i Victoria poszli pozmywać naczynia.  Reszta zasiadła w salonie.
- Poszłabyś ze mną do kina?- zapytał nieśmiało Li
- Oczywiście!- odpowiedziała mu Vicky.
Po czym pocałowała krótko Li. Ta para miała już plany na to popołudnie. Po skończeniu zmywania i wycierania naczyń dziewczyny musiały opuścić chłopaków.  Harry przed wyjściem zdążył zaprosić ukochaną na kolacje, Niall na randkę, Lou na spacer, Zayn do kawiarni,w której się pierwszy raz spotkali. Domownicy z niechęcią pożegnali, towarzyszki. Po powrocie  do domu Vicky wzięła prysznic, Ju włączyła laptopa, Su siedziała z Ver przed telewizorem, po chwili dołączyła do nich Victoria. Nagle do Vicki zadzwonił telefon była to Maggie:
- Cześć!  Co tam?
- Hej! Nie jest najlepiej!
- Ale co się stało?
- Do jutra muszę się wynieść z mieszkania, a nie mam gdzie pójść!
- Maskara! Czekaj...- w tym momencie wpadła na pewien pomysł. Zatkała słuchawkę:
- Co jest?- zapytała Su.
- Kiepsko Magda musi się do jutra wynieść z tego mieszkania,w którym teraz mieszka.
- Oj, to naprawdę kiepsko!- dodała Julie.
- Przecież my mamy jeszcze jeden wolny pokój!- wykrzyknęła Julliet
- O tym samym pomyślałam i właśnie chciałam się was zapytać...- nie zdążyła dokończyć
- Jasne, że tak!- wykrzyknęły chórem lokatorki.
- Hallo?! Już jestem!
- Ok.
- Słuchaj mamy pewien pomysł z dziewczynami, więc wpadaj do nas!
- Teraz?!
- No, a kiedy?! Teraz!
- Zaraz będę pa!
- Pa.
Po 20 minutach, zdało się słyszeć dzwonek do drzwi. Była to oczywiście Madzia.
- Cześć!
- Witaj!- odparła Veronica
Victoria, Julie, Suzie i Maggie popatrzyły na siebie znacząco, a potem zaśmiały się.
- Dobra, to co to za wspaniały pomysł?
- Zamieszkasz z nami! - oznajmiła Sue
- Ja, z wami?!
- Tak, chyba, że nie chcesz.
- Chcę, ale czy to nie będzie kłopot?!
- Dla nas nie.- powiedziały
- Dzięki ratujecie mi skórę!- wpadła im w ramiona
- Nmzc.
- Dobra to leć po swoje rzeczy!
- Okey już biegnę!
- Może ci w czymś pomóc?!- w drzwiach stanął Niall

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 5

Uradowana Vicky zgodziła się.

Susann, Julie, Veronica i Victoria były bardzo zdziwione znajomością Magdy z Harry'm.

Był to poniedziałkowy poranek, tego dnia dyżur w kuchni pełniła Ver. Dziewczyna wstała bardzo wcześnie, aby kupić potrzebne produkty. Ubrała się i wyszła.  Szła spokojnie, powoli kierując się na bazar gdzie zawszy kupowała najlepsze owoce, warzywa oraz inne przetwory. Idąc rozmyślała o ukochanym( Harry'm).
Po 5 minutach znalazła się w upragnionym miejscu. Na śniadanie postanowiła przyrządzić pyszne naleśniki.
Najpierw poszła po jajka, a następnie po owoce i syrop klonowy. W drodze po owoce spotkała Niall'a, który kupował właśnie pomarańcze. Ver powitała go szczerym uśmiechem na co on odpowiedział tym samym, chłopak podszedł do niej i zaczęli rozmawiać. Może po 15 minutach usłyszeli krzyki:
- Niall, żarłoku! Gdzie ty jesteś?!
- O chyba mnie wołają.- uśmiechnął się do towarzyszki
- No w końcu! Gdzie ty się szlajasz?! - zapytał Louis
Po chwili zauważył dziewczynę stojącą obok ,, żarłoka''.
- O cześć! Co ty tu robisz?!
- Wiesz kupuje owoce.
- A no tak! Harry ucieszy się na twój widok. Harry!! - począł wołać na całe gardło Lou.
- Czego się tak drzesz, wariacie?! O hej!.
- Dobra to my was zostawimy samych.- powiedział Niall szturchając Louisa w łokieć. Lou porozumiewawczo skinął głową.
 Harry i Veronica rozmawiali dosyć długo.
- Może wpadniecie do nas dzisiaj na obiad?- zaproponował Harry
- No nie wiem...
- Oj no proszę! - Harry zrobił minę błagającego kota.
- Niech ci będzie.
- To widzimy się dzisiaj o 14.30, tu masz nasz adres. Pa.- żegnając dziewczynę posłał jej buziaka.
- Pa!
Dziewczyna kupiła produkty i ruszyła do domu. W domu czekała na nią przykra niespodzianka. Veronica z uśmiechem na twarzy weszła do domu rozebrała się i wyruszyła w kierunku kuchni. Tam siedziały głodne i złe przyjaciółki.
- Upss!- powiedziała pod nosem
- Co tak późno?- zapytała oburzona Su.
- Przepraszam, ale spotkałam na bazarze Niall'a , Lou i Harrego. I jakoś tak szybko czas nam zleciał.
Po tym wyjaśnieniu zabrała się do robienia naleśników. Po 20 minutach przyjaciółki miały już zasiadać do stołu, kiedy Ju wpadła na genialny pomysł, abyśmy zaprosiły Madzię. Vicky szybko wykonała telefon. Magda nie chciała się zgodzić, lecz Victoria ją przekonała. Po 10 minutach od telefonu pojawił się oczekiwany gość. Wszystkie przywitałyśmy się z gościem, po czym zasiedliśmy wszyscy do stołu.
Naleśniki były naprawdę pyszne, więc szybko zniknęły. Do południa dziewczyny świetnie się bawiły w swoim towarzystwie. Około 13.00 Ver przypomniała reszcie, że zostały zaproszone na obiad.  O 14.00 kumpele wyruszyły pod podany im wcześniej adres. Drzwi otworzył Liam zapraszając je do środka.
Liam i Vicky usiedli naprzeciw siebie, patrząc sobie w oczy pozostali poszli w ich ślady. Wszyscy siedzieli przy jednym dużym stole. Harry nagle wstał od stołu i zaraz wrócił z kuchni z 2 talerzami w dłoni podał je Victorii i Liam'owi. Po chwili Liam i cała reszta chłopaków wstała i podała swoim ulubienicom talerze z obiadem. Potem podali 2 danie, a jeszcze później deser. Obiad był pyszny, a ugotowali go wspólnie chłopaki. Następnie Zayn poszedł po drewno Niall po rozpałkę, a Liam po zapalnik. Rozpalili w kominku i tak wszyscy razem spędziliśmy przyjemnie wieczór. Niall nie odstępował   Magdy ani na krok co jak widać jej odpowiadało. Zayn i Julie patrzyli na siebie tak zachłannie... Lou obejmował z czułością Susann, Liam pocałował Vicky w policzek na co ona się zarumieniła i odwzajemniła pocałunek, Niall i Maggie spletli ręce w jedność, Ver i Harry patrzyli sobie głęboko w oczy po czym Hazza pocałował Veronicę, ukochana odpowiedziała tym samym. Tak minął im dzień. Godzina 21.00
- Dobra to my się będziemy zbierać- odparła zahipnotyzowana Malik'iem Ju.
- No co wy? Już tak szybko?- zapytał Lou nie chcą wypuścić Su z objęć.
- No niestety Julie ma rację.- przytaknęła jej Vicky.
Już miały wychodzić, kiedy Liam krzyknął:
- Czekajcie, możecie zostać u nas!
- Nie, ja wolę iść do domu.- zadeklarowała Suzie.
- Oj no nie dajcie się prosić.!
W tym momencie do rozmowy wtrącił się Harry.
- A jeśli coś wam się stanie jak będziecie wracać?!
- My nie chcemy, żeby wam się coś złego stało.- poparł go Li.
Dziewczyny popatrzyły na siebie porozumiewawczo.
- Ale my nie mamy ciuchów na przebranie!- stwierdziła Ju
- Trafna uwaga.
- Już macie!- wykrzyknął z domu Malik.
- No zgódźcie się!.
- Dobra, ale tylko do rana!
- Jest!- wykrzyknął Harry.
- Ja jestem w pokoju z Vicky!- wykrzyknął Li
- O nie! Umowa była inna!
- Ja, tylko żartuje w jednym pokoju są 2 łóżka.
- No dobra.
Pokoje: Liam i Vicky, Ju i Zayn, Su i Lou, Harry i Ver, Niall i Magda.

piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 4

Następnego dnia, Vicky obudził głośny hałas dochodzący z kuchni. Zaniepokojona wstała i szybko zeszła do kuchni. Jej oczom ukazały się  Su pichcąca pyszne śniadanko, na co Niall zacierał ręce, Ju robiącą kawę, herbatę i wyciskającą sok z pomarańczy Ver oraz 5 chłopaków.
- Ej, wy chyba tu nie byliście całą noc?- zapytała zdziwiona
- Oczywiście, że nie!- zaprotestował Lou w imieniu wszystkich
- My ich zaprosiłyśmy na śniadanie.- oznajmiły przyjaciółki.
Liam przyjrzał się pidżamie Vicky i parskną śmiechem, za nim poszła reszta. Niall tarzał się po podłodze śmiejąc się głośno. ( dostał głupawki) Victoria zawstydzona popatrzyła się na swój strój, wtedy zrozumiała czemu Niall dostał, aż takiej głupawki. Miała na sobie pidżamę, a na nadruku były żyrafy. Cała zarumieniona szybko zakryła pidżamę i uciekła na górę, aby się przebrać. Po krótkiej chwili zeszła ubrana w :  Białą bokserkę, krótkie dżinsowe szorty, zielone conversy  z kolorowymi sznurówkami, a na ramiona narzuciła oczywiście żółtą koszulę w kratkę z podwijanymi rękawami, lekko falowane włosy związała w niechlujnego wysokiego kucyka. Ver: różowy top, krótkie spodenki koloru czerwonego, pomarańczowe conversy, włosy rozpuściła. Su: niebieski t- shirt, żółte krótkie szorty, niebiesko- białe conversy z zielonymi sznurówkami.
Ju: bejsbolówkę, pomarańczowy T-shirt, dżinsowe szorty z szelkami i czerwone conversy.
Vicky zeszła do kuchni po czym usłyszała :
- Masz bardzo fajną pidżamę!- skomentował Harry, który nie odstępował Ver ani na krok.
- Ależ, bardzo dziękuję!
W tejże chwili do Victorii przyszedł sms. Popatrzyła na ekran swojego telefonu, nadawcą była Magda ( Maggie). Magda napisała: ,, Hej! Jestem w Londynie, nie dawno przyleciałam, może spotkamy się i pokarzesz mi trochę to piękne miasto? Dawno się nie widziałyśmy''. Uśmiech pojawił się na twarzy odbiorczyni wiadomości. Payne popatrzył na jej twarz z zazdrością i zapytał :
- Kto to?
- A nie, nikt.
Liam skrzywił się i zamyślił,, Pewnie kogoś ma''. Natomiast uradowana dziewczyna odpisała: ,, O hej! Tak się cieszę, że się w końcu zobaczymy. :P Oczywiście możemy się spotkać, a nawet musimy! Co powiesz na kawiarnie na Oxvord Street? Trafisz?'' Po krótkiej chwili otrzymała odpowiedź : ,, Postaram się trafić! Mam nadzieję, że mi się uda, będę o 17.00. Przepraszam , ale muszę już kończyć pa!''
Podekscytowana skakała po kuchni.
- Coś ty dzisiaj tak szczęśliwa?!- zapytała zdziwiona jej zachowaniem Suzie
- Dowiesz i to jeszcze dziś!
- Oj, skoro fruwasz już pod sam sufit to musi być coś! No powiedz nie bądź taka tajemnicza!- zaapelował Hazza.
- No wytrzymajcie jeszcze do 17.00. Muszę wam kogoś przedstawić!
Liam pogrążył się całkowicie w swoich myślach.
Przystąpili do jedzenia. Po zjedzonym śniadaniu Lou zaprosił Sue  na spacer podczas, którego zaśpiewał jej kawałek ,,Stole My Heart''. Wzruszona dziewczyna rzuciła mu się na szyję całując go po twarzy. Tym czasem Vicky, Ver,Ju, Liam, Harry, Zayn i Niall siedzieli w domu wygłupiając i śmiejąc się. Daddy poprosił Victorię na chwile na osobność.
- Chciałem się zapytać czy poszłabyś ze mną dziś do kina o 16.30?
- Przepraszam cię, ale niestety nie mogę. Cieszę się, że mnie wg. zapytałeś.Chętnie pójdę, ale nie dzisiaj.
- Okay.- odpowiedział zrezygnowany chłopak.
Wtedy Victoria uświadomiła sobie co uczyniła, jednak było już za późno. Wszystko zepsuła.
,, Po co ja się jej pytałem? Przecież to było jasne, że ze mną nie pójdzie!''
Czas zleciał bardzo szybko, była już 16.00. Vicky zaprosiła swoje przyjaciółki i chłopaków, lecz Liam wyszedł, więc dziewczyna poprosiła Zayn'a, by go zaprosił. Dziewczyny poszły ubrane w:
Victoria- błękitno- żółto- zieloną sukienkę oraz czarne średniej wysokości szpilki do tego oczywiście koszula w kratkę. Włosy rozpuściła.
Ver- pomarańczową sukienkę, szpilki, włosy związała w kucyka.
Ju- sukienka w kwiaty i szpilki.włosy spięła.
Su- żółta sukienka, szpilki.
Po półgodzinie dotarł na miejsce umówił się z chłopakami, że będą czekały w pobliskiej kawiarence.
Maggie pierwsza zauważyła przyjaciółkę. Podbiegła do niej, przywitała się. Vicky przedstawiła jej Ver, Su i Ju. Dziewczyny weszły do środka.Za pare minut zjawili się chłopcy. Dosiedli się do nas, a Harry był bardzo zaskoczony widokiem Maggie. Magda była jego najlepszą przyjaciółką.
-Co ty tu robisz?- zapytał
- Ja odwiedzam Victorię, a ty?
- To wy się znacie?- wtrąciła się Veronica
- Tak jesteśmy przyjaciółmi.
Victoria wszystko wyjaśniła Liam' owi. Payne przemógł i poprosił ją o chodzenie...